HEL
Czwartek, 30 maja 2019
· Komentarze(0)
Kategoria 01. Wycieczki
W końcu nadszedł dzień głównej naszej wyprawy tegorocznego (a z uwagi na warunki omal nie jedynej) majowego urlopu. Chcemy dojechać na Hel z miejscowości wypoczynku - Dębek. Dla Lucyny jest to szczególne wyzwanie, gdyż po pierwsze będzie to jej pierwszy dystans pow. 100 km, a po drugie na świeżym rowerze.
Zmotywowani ruszamy. Już kilka km od startu, nieopodal Gwiazdy Północy (najdalej na północ wysuniętego miejsca w PL) epicki punkt widokowy.
Zdecydowana większość dystansu to jazda dobrej jakości ścieżkami rowerowymi. Na szczęście ruch nie był zbyt duży - jeszcze w zasadzie sezon się nie rozpoczął, no i do tego mamy czwartek.
Witamy Władysławowo i Aleję Gwiazd Sportu, jak również Koronę Himalajów - bardzo ciekawa rzeźba czternastu himalajskich szczytów.
Czas na drobny odpoczynek regeneracyjny, foty i pędzimy dalej.
Przez całą mierzeję biegnie bajeczna ścieżka rowerowa.
Niewielki ruch umożliwia swobodną jazdę, połączoną z pogaduszkami. Nie spieszymy się - tempo nie jest naszym celem.
Nowy rower sprawuje się świetnie. Ja jestem nim zauroczony. Każdy z elementów jest idealnie dobrany, a przy tym gustowny - całość spójna. Jakże było moje zaskoczenie, jak po wykręceniu sztywnej osi objawiło mi się logo NS Bikes. Dbałość o produkt jak za czasów Steve'a Jobs'a.
Ścieżka rowerowa nie omija portów..
W Juracie spotykamy wycieczkę szkolną z połączonych szkół z Krupskiego Młyna, Tworoga, Wojski :).
Ostatnie 8 km drogi na cypel to trudniejszy szutrowy odcinek. Nawierzchnia oraz delikatne wzniesienia wymuszają mocniejszej pracy od nóg, ale spokojnie - to nie góry.
Na miejscu regeneracyjny posiłek i wracamy z powrotem, po drodze wpadamy do Muzeum Obrony Wybrzeża - polecam.
Wracamy... oczywiście tą samą drogą.
We Władysławowie podnosimy morale - kawa i ciacho :)
a już w samych Dębkach... Ice Tea ;)
Super randka - dawno takiej nie mieliśmy. Gratulacje dla Lucyny pierwszej setki w takich pięknych okolicznościach.
Zmotywowani ruszamy. Już kilka km od startu, nieopodal Gwiazdy Północy (najdalej na północ wysuniętego miejsca w PL) epicki punkt widokowy.
Zdecydowana większość dystansu to jazda dobrej jakości ścieżkami rowerowymi. Na szczęście ruch nie był zbyt duży - jeszcze w zasadzie sezon się nie rozpoczął, no i do tego mamy czwartek.
Witamy Władysławowo i Aleję Gwiazd Sportu, jak również Koronę Himalajów - bardzo ciekawa rzeźba czternastu himalajskich szczytów.
Czas na drobny odpoczynek regeneracyjny, foty i pędzimy dalej.
Przez całą mierzeję biegnie bajeczna ścieżka rowerowa.
Niewielki ruch umożliwia swobodną jazdę, połączoną z pogaduszkami. Nie spieszymy się - tempo nie jest naszym celem.
Nowy rower sprawuje się świetnie. Ja jestem nim zauroczony. Każdy z elementów jest idealnie dobrany, a przy tym gustowny - całość spójna. Jakże było moje zaskoczenie, jak po wykręceniu sztywnej osi objawiło mi się logo NS Bikes. Dbałość o produkt jak za czasów Steve'a Jobs'a.
Ścieżka rowerowa nie omija portów..
W Juracie spotykamy wycieczkę szkolną z połączonych szkół z Krupskiego Młyna, Tworoga, Wojski :).
Ostatnie 8 km drogi na cypel to trudniejszy szutrowy odcinek. Nawierzchnia oraz delikatne wzniesienia wymuszają mocniejszej pracy od nóg, ale spokojnie - to nie góry.
Na miejscu regeneracyjny posiłek i wracamy z powrotem, po drodze wpadamy do Muzeum Obrony Wybrzeża - polecam.
Wracamy... oczywiście tą samą drogą.
We Władysławowie podnosimy morale - kawa i ciacho :)
a już w samych Dębkach... Ice Tea ;)
Super randka - dawno takiej nie mieliśmy. Gratulacje dla Lucyny pierwszej setki w takich pięknych okolicznościach.