Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:521.85 km (w terenie 180.00 km; 34.49%)
Czas w ruchu:23:40
Średnia prędkość:22.05 km/h
Maksymalna prędkość:55.36 km/h
Suma podjazdów:2263 m
Maks. tętno maksymalne:161 (85 %)
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:52.18 km i 2h 22m
Więcej statystyk

Sobotnie rajzowanie we mgle

Sobota, 31 października 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 01. Wycieczki
Ostatnio nie było za wiele jeżdżenia. W poprzedni weekend infekcja gardła uniemożliwiła mi wyjazd.
Organizm jednak  domaga się aktywności, więc w czwartek sprawiłem sobie pierwszy w tym sezonie jesienno-zimowym trening siłowy. Wieczorkiem ćwicząc dołącza do mnie Mikołaj. Więc trenując na maksa dorobiłem się mega zakwasów.

Dzisiaj pogoda była delikatnie mówiąc zniechęcająca do jazdy. 3 st. C, mgła, wilgotno. Ale motywacja duża, nadzieja że rozjeżdżę zakwasy również. Niestety już pierwsze km pokazują jaka tragiczna jest sytuacja. Nie ma siły, mięśnie zmęczone, każda dziura sprawia ból.

Dojeżdżamy z Wojtkiem do Mikołeski, gdzie robimy krótką przerwę. Niestety w trakcie w/w dochodzi jeszcze mocne odczucie zimna. Rezygnuję... postanawiam wracać do domu. mImo, że motywacja duża, to jazda musi sprawiać frajdę. A to była po prostu mordęga.

Wojtek początkowo obmyśla plan dalszej trasy, jednak moja rezygnacja odciska się na morale Wojtka, ktory równiez postanawia ze mną wracać. Tak ze spuszczonymi głowami wracamy do domu. Udaje mi się jednak zauważyć po drodze Pawła spacerującego z psem. Chwila rozmowy i kontynuujemy zjazd do bazy..


Treningowo

Czwartek, 22 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dzień wolny od pracy, urlop tak na prawdę przymusowy, jednak tuż po 16-tej udało się wyjść pokręcić korbą. Niestety dzień coraz krótszy, a warunki atmosferyczne jakoś nie nastrajają do mocniejszych depnięć.
To moja druga jazda z pulsometrem, który przez 1/3 dystansu wskazywał wartości poniżej 130 uderzeń/min.

Wieczorna wyprawa na Mikołeskę

Sobota, 17 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Prognoza na dzisiejszy dzień nie była za dobra. Mimo to chciałem przetestować ostatnio zakupiony pulsometr.

Pod koniec dnia decyduję się na wyjście i pokręcenie MTB po leśnych autobanach. Kierunek Mikołeska.
Na kierownicy zagościł pulsometr, który przynajmniej w pierwszej części trasy przykuwał moją uwagę. Wcześniej trochę poczytałem o tym, z czym to się je i jakie poziomy co oznaczają. Dlatego chciałem sprawdzić jakie poziomy osiągam przy moim tempie. Było stale na pograniczu 135-145, dwa razy doszedłem do 160.

Przez cały dzień spadło kilka kropel deszczu, jednak jak udałem się w drogę powrotną do domu, zaczęło padać na dobre. Do tego Endo nie zarejestrowało trasy powrotnej :(

Rozjazd po Silesia Race

Niedziela, 11 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Mimo, że nogi odczuwają wczorajsze kilometry, to trzeba odebrać samochód. Więc wsiadam na szosę i wybieram trasę... jakby delikatnie to ująć.. prowadzącą wprost owalem do celu mojej podróży :).

Wpierw 10 km walczę z wiatrem, potem pomaga mi przez kolejne 10 km. W zasadzie jedynie utrzymywanie tempa, bez większych historii.

Silesia Race

Sobota, 10 października 2015 · Komentarze(1)
Mimo pokrywającego się terminu z Bike Orient, w którym w tym roku chciałem  wystartować na trasie GIGA w całej edycji, postanowiłem wziąć udział w nieopodal organizowanym rajdzie na orientację Silesia Race. BO i tak w tym roku był dla mnie nieudany z racji upadku na ostatniej edycji w Parku Krajobrazowym Międzyrzecza Warty i Widawki.

Wpierw jednak samochód odwiozłem do mechanika, skąd już rowerem przyjechałem do bazy rajdu - bez kasku, który zostawiłem w domu :(. Standardowo udaję się do biura zawodów, numerek i te sprawy i w zestawie otrzymuję ... komplet map. W zasadzie miałem wszystko czego potrzebowałem do jazdy,  oprócz kasku oraz Kompana dzisiejszych wojaży. Wojtek jadąc samochodem zgodził się podjechać do mnie do domu i przywieźć moją zgubę :). Uff, całe szczęście, gdyż w trakcie ostatniego rajdu kask okazał się baaardzo przydatnym wyposażeniem.

A więc odprawa.


Zatem ruszamy na trasę. Na początku wybieramy zaliczenie wszystkich PK z Orienteeringu założonych przez Nadleśnictwo Brynek. Bardzo fajny, ciekawy teren. Wiele razy przejeżdżałem w pobliżu nie zdając sobie sprawy z tego miejsca.

Zaliczamy kolejne PK oddalone od siebie czasami o kilkaset metrów.


Niektórzy uczestnicy rajdu znaleźli nawet czas na zbieranie grzybów ;P

Niektóre PK zaskakują


Niestety w mojej i Wojtka ocenie, wybranie tych PK na trasie rowerowej 100 km nie było dobrym rozwiązaniem. Oczywiście jest to nasza subiektywna ocena. Jest to fajna trasa i ciekawa zabawa na niedzielne popołudnie, ale nie zawody na orientację, gdzie jniemal 200 osób zaczyna od tych PK, zderzając się na co drugim skrzyżowaniu dróg.

Po zaliczeniu wszystkich miejscowych PK zabieramy się za punkty oddalone od bazy rajdu. Wpierw jedziemy w stronę Kielczy, gdzie po drodze jest PK2, który wg opisu znajduje się nieopodal ambony oraz uli, tuż przy stawie. Niestety popełniamy błąd nawigacyjny i tracimy ok 15 min szukając stawu jakieś 500 metrów od jego faktycznego położenia :(.

W końcu znajdujemy staw, reszta to już formalność



Następnie jedziemy do Kielczy, gdzie niedaleko zlokalizowano kolejne dwa punkty kontrolne. PK 3 nie sprawia nam większych problemów. Następnie krótka wizyta w miejscowym sklepie - uzupełnienie płynów.

Następny PK 4 - południowy róg polany. To była porażka. Zaliczenie go kosztowało nas chyba 30 min... Morale były naprawdę niskie. Jakby tego było mało Wojtek opuszczając punkt testował poziom wody w pobliskim kanale.

"Nowe spodnie..." ;) zdaje się, że będą dobrze się sprawować.

Głowy do góry, jedziemy do PK 6, wcześniej odpuszczając skrajny PK 5, który wydaje nam się zbyt odległy - za dużo czasu poświęcilibyśmy na dojazd i powrót. Szóstkę zaliczamy dosłownie w mgnieniu oka.

Do kolejnego PK 7 jedziemy licząc kolejno przecinki. W sam rejon trafiamy niemal bezbłędnie, jednak chwilę zajmuje nam odszukanie samego perforatora. Organizatorzy nie korzystali z lampionów, a jedynie z oznaczeń płaskich. To niejednokrotnie skutecznie utrudniało odnalezienie punktu.

Następnie szybki przejazd przez Krupski Młyn :) (szkoda, że organizatorzy pominęli moją rodzinną miejscowość i nie umieścili w okolicach żadnego PK) do Potępy gdzie zaliczamy PK 8 na szczycie wzniesienia, o którym nie miałem zielonego pojęcia. A przecież te okolice tak dobrze znam - podobno.

Następnie szybki przejazd do PK 9 - zejście cieków. Tutaj ponownie nie trafiamy w punkt i tracimy kolejne minuty na szukanie perforatora w zupełnie innym miejscu (już tyle razy obiecywałem sobie zaopatrzyć się w kompas z linijką ;/).
W końcu się udaje.

Zauważamy, że w lesie jest coraz ciemniej, jednak do zachodu pozostaje jeszcze ok 1 godz. Walczymy!

Kolejny PK 10. W te rejony bardzo rzadko zajeżdżamy. Do zaliczenia PK od tej strony konieczna była przeprawa przez Małą Panew


Rowery zostawiamy, postanawiamy ten kawałek pokonać pieszo


Pierwszy raz byłem w tym miejscu, cóż za zaskoczenie w samym środku lasu:


Koniecznie trzeba podjechać w to miejsce  jeszcze raz.

Słońce zachodzi, mimo to postawiamy zaliczyć kolejny PK 11. Niestety nie udaje się go odszukać, mimo że byliśmy na miejscu. Szkoda.

Wracamy do bazy, meldujemy się z zaliczeniem 24/30 PK o 18:55.

Szkoda tych straconych minut, zbyt dużo zajęło nam błądzenie w zupełnie innych miejscach niż były zlokalizowane PK. Trochę nie leżała mi mapa (mało dla mnie czytelna), ale nie ma na co zwalać. Po prostu słaby występ. Chociaż oficjalnych wyników jeszcze nie opublikowano, to nie jestem zadowolony.
Jednym z celów rajdu było poznanie uroczych miejsc w okolicy. Tu akurat pełen sukces. Mimo, że tereny te znamy, jeździmy po nich większość czasu, to poznaliśmy nowe urokliwe miejsca, do których na pewno wrócimy przy okazji kolejnych wycieczek.

Jeżeli chodzi o rajd, szkoda że organizatorzy przy dłuższej trasie rowerowej skupili się na tych lokalnych PK, które istotnie zdominowały w naszym przypadku pierwszą część rajdu..


Treningowo - przed SIlesia Race

Czwartek, 8 października 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiaj może ostatnie już wyjście w tygodniu, po pracy. Dzień coraz krótszy..

Postanowiłem zrobić to samo kółeczko, co we wtorek, jednak bez większego zagięcia. W końcu w sobotę planuję start w Silesia Race.
Chociaż czułem zdecydowany powiew jesieni i nie było tak ciepło, jak w ostatnie dni, to jechało się całkiem przyjemnie. W trakcie odcinków leśnych spotkałem raptem dwie osoby.

Treningowo - wieczorem po LR

Wtorek, 6 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
W zamiarze treningowa trasa na szosie. Jednak chcąc dopompować tylne koło obracając słyszę raczej nienaturalny dźwięk. Po przyjrzeniu się uważniej postanawiam przejechać się MTB, a tylne koło oddać jutro do przeglądu - tak na wszelki wypadek. Jeżeli coś się zepsuło na dobre i tak na to nie nic poradzę.

No więc jadę MTB i początkowo pustka w głowie. Gdzie tu się udać na trasę do 30 km (za 45 min planowany zachód Słońca), tak żeby nie jechać asfaltem. Już dawno nie miałem tego typu dylematów :).

W końcu trasa wytyczona, jedynie obawiałem się powrotu, gdyż zapomniałem przedniej lampki.

Szybko "uporałem" się z trasą (Pniowiec-Mikołeska-Boruszowice-Pniowiec) przy wysokiej kadencji 84.

Niedzielne rajzowanie

Niedziela, 4 października 2015 · Komentarze(3)
Kategoria 01. Wycieczki
Rok 2015 wprost rozpieszcza dobrą pogodą na wyprawy rowerowe - jeden z czynników, które wpłynęły na dystans, jaki udało się pokonać od stycznia.
Mimo października, prognoza wskazuje, że będzie ponad 20 st. C. Więc ubieram się na krótko z kurtką i drobnym ocieplaczem. Spotykamy się z Wojtkiem o 7:30. Na spotkanie jeszcze wcześniejszą porą nie ma już motywacji - niska temperatura, coraz krótszy dzień.

Jedziemy autobaną w stronę Mikołeski, jest przyjemnie, rześko. Mijamy kilku grzybiarzy. Przed Mikołeską zatrzymujemy się na posiłek, który ma nas utrzymać do godzin południowych. Dalej kierunek Brusiek, popełniamy błąd nawigacyjny. Jedziemy kilkaset metrów brnąc w piachu.

Jadąc z Bruśka w stronę Piłki zatrzymujemy się na chwilę w urokliwym miejscu nad rzeką Leśnica. 



Czasami warto na chwilę chociaż zejść z roweru i rozejrzeć się wokół.. zapewne jest jaszcze masa równie pięknych miejsc obok których przejeżdża się nie zwracając uwagi.

W Piłce skręcamy w stronę Rusinowic (nie, to jeszcze nie jest czas na posiłek ;) ). Jedziemy kilka km asfaltem. Zaczyna coraz mocniej wiać, wiatr tym mocniej odczuwalny na nieosłoniętych szosach.

W Lublińcu krótka wizyta na rynku, następnie zakupy na dalszą część trasy i jedziemy w kierunku Lubecka. Wiatr daje się we znaki.
Wojtek wypatrzył ciekawy okaz MZ ES 250 Trophy

Chyba w całości w oryginale :)

Następnie ciężki odcinek w stronę Solarni przez Lisowice. Teren odkryty i cały czas wiatr wieje centralnie w twarz.
W Lisowicach natknęliśmy się na Muzeum Paleontologiczne

oraz Historyczne Centrum Wsi i w centralnym miejscu piękny wóz strażacki.


W tym momencie orientuję się, że już niemal południe. Postanawiamy szybkim tempem kierować się w stronę domu. W Piłce odwiedzamy Bar u Celiny, gdzie posilamy się na dalszą część trasy. Z Piłki w stronę Bruśka ponownie trafiamy na piachy. Trochę nas wymęczyły. Następnie szybki przejazd asfaltem do Kalet oraz Głęboki Dół.

Kolejna fajna wyprawa w tym roku i 15-ta setka :) Ciekawe, czy uda się zdobyć jeszcze jakąś w 2015.



Garb Tarnogórski

Sobota, 3 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Sobotnia wycieczka z Pawłem, ponownie na Garb Tarnogórski w celu zaliczenia kilku wzniesień. Jednak wpierw zajeżdżamy do sklepu rowerowego, aby zakupić smar do łańcucha.

Następnie kierujemy się już w stronę Świerklańca, skąd atakujemy podjazd pod Sączów, czyli około jedno kilometrowy odcinek o średnim nachyleniu 3,9%. To jednak dopiero początek, czeka nas jeszcze Góra Siewierska, a więc 76 m przewyższenia na odcinku 2,6 km, co daje średnio 2,7%.

Pogoda wręcz rewelacjyjna, już nie będę narzekać na wiatr :). 


Wracając proponuję Pawłowi trasę przez Rogoźnik, Dobieszowice i Radzionków. Czyli kolejne wzniesienia, jednak tym razem już nieco łagodniejsze. Mimo, że nie zaginaliśmy się w końcówce zbyt mocno, i tak udało mi się zrobić PRa na segmencie Od Lidla z 10kg ziemniaków. Zajmuję aktualnie 26 miejsce na 46 zawodników.

W sumie było ponad 570 m przewyższenia, więc wrzucam profil trasy:

Treningowo

Czwartek, 1 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Pogoda wręcz rewelacyjna, jak na tą porę roku. Więc kolejne wyjście po pracy na traskę treningową.

Chociaż dzień coraz krótszy, nadal jest możliwość przekręcenia tych 30 km, bez jazdy nocą. Jeszcze chwila i pozostaną jedynie weekendowe wypady.