Niedzielne rajzowanie
Niedziela, 4 października 2015
· Komentarze(3)
Kategoria 01. Wycieczki
Rok 2015 wprost rozpieszcza dobrą pogodą na wyprawy rowerowe - jeden z czynników, które wpłynęły na dystans, jaki udało się pokonać od stycznia.
Mimo października, prognoza wskazuje, że będzie ponad 20 st. C. Więc ubieram się na krótko z kurtką i drobnym ocieplaczem. Spotykamy się z Wojtkiem o 7:30. Na spotkanie jeszcze wcześniejszą porą nie ma już motywacji - niska temperatura, coraz krótszy dzień.
Jedziemy autobaną w stronę Mikołeski, jest przyjemnie, rześko. Mijamy kilku grzybiarzy. Przed Mikołeską zatrzymujemy się na posiłek, który ma nas utrzymać do godzin południowych. Dalej kierunek Brusiek, popełniamy błąd nawigacyjny. Jedziemy kilkaset metrów brnąc w piachu.
Jadąc z Bruśka w stronę Piłki zatrzymujemy się na chwilę w urokliwym miejscu nad rzeką Leśnica.
Czasami warto na chwilę chociaż zejść z roweru i rozejrzeć się wokół.. zapewne jest jaszcze masa równie pięknych miejsc obok których przejeżdża się nie zwracając uwagi.
W Piłce skręcamy w stronę Rusinowic (nie, to jeszcze nie jest czas na posiłek ;) ). Jedziemy kilka km asfaltem. Zaczyna coraz mocniej wiać, wiatr tym mocniej odczuwalny na nieosłoniętych szosach.
W Lublińcu krótka wizyta na rynku, następnie zakupy na dalszą część trasy i jedziemy w kierunku Lubecka. Wiatr daje się we znaki.
Wojtek wypatrzył ciekawy okaz MZ ES 250 Trophy
Chyba w całości w oryginale :)
Następnie ciężki odcinek w stronę Solarni przez Lisowice. Teren odkryty i cały czas wiatr wieje centralnie w twarz.
W Lisowicach natknęliśmy się na Muzeum Paleontologiczne.
oraz Historyczne Centrum Wsi i w centralnym miejscu piękny wóz strażacki.
W tym momencie orientuję się, że już niemal południe. Postanawiamy szybkim tempem kierować się w stronę domu. W Piłce odwiedzamy Bar u Celiny, gdzie posilamy się na dalszą część trasy. Z Piłki w stronę Bruśka ponownie trafiamy na piachy. Trochę nas wymęczyły. Następnie szybki przejazd asfaltem do Kalet oraz Głęboki Dół.
Kolejna fajna wyprawa w tym roku i 15-ta setka :) Ciekawe, czy uda się zdobyć jeszcze jakąś w 2015.
Mimo października, prognoza wskazuje, że będzie ponad 20 st. C. Więc ubieram się na krótko z kurtką i drobnym ocieplaczem. Spotykamy się z Wojtkiem o 7:30. Na spotkanie jeszcze wcześniejszą porą nie ma już motywacji - niska temperatura, coraz krótszy dzień.
Jedziemy autobaną w stronę Mikołeski, jest przyjemnie, rześko. Mijamy kilku grzybiarzy. Przed Mikołeską zatrzymujemy się na posiłek, który ma nas utrzymać do godzin południowych. Dalej kierunek Brusiek, popełniamy błąd nawigacyjny. Jedziemy kilkaset metrów brnąc w piachu.
Jadąc z Bruśka w stronę Piłki zatrzymujemy się na chwilę w urokliwym miejscu nad rzeką Leśnica.
Czasami warto na chwilę chociaż zejść z roweru i rozejrzeć się wokół.. zapewne jest jaszcze masa równie pięknych miejsc obok których przejeżdża się nie zwracając uwagi.
W Piłce skręcamy w stronę Rusinowic (nie, to jeszcze nie jest czas na posiłek ;) ). Jedziemy kilka km asfaltem. Zaczyna coraz mocniej wiać, wiatr tym mocniej odczuwalny na nieosłoniętych szosach.
W Lublińcu krótka wizyta na rynku, następnie zakupy na dalszą część trasy i jedziemy w kierunku Lubecka. Wiatr daje się we znaki.
Wojtek wypatrzył ciekawy okaz MZ ES 250 Trophy
Chyba w całości w oryginale :)
Następnie ciężki odcinek w stronę Solarni przez Lisowice. Teren odkryty i cały czas wiatr wieje centralnie w twarz.
W Lisowicach natknęliśmy się na Muzeum Paleontologiczne.
oraz Historyczne Centrum Wsi i w centralnym miejscu piękny wóz strażacki.
W tym momencie orientuję się, że już niemal południe. Postanawiamy szybkim tempem kierować się w stronę domu. W Piłce odwiedzamy Bar u Celiny, gdzie posilamy się na dalszą część trasy. Z Piłki w stronę Bruśka ponownie trafiamy na piachy. Trochę nas wymęczyły. Następnie szybki przejazd asfaltem do Kalet oraz Głęboki Dół.
Kolejna fajna wyprawa w tym roku i 15-ta setka :) Ciekawe, czy uda się zdobyć jeszcze jakąś w 2015.