Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2017

Dystans całkowity:652.82 km (w terenie 85.00 km; 13.02%)
Czas w ruchu:28:53
Średnia prędkość:22.60 km/h
Maksymalna prędkość:52.72 km/h
Suma podjazdów:2525 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:54.40 km i 2h 24m
Więcej statystyk

Leśno Rajza - rowerowe powitanie wiosny

Niedziela, 26 marca 2017 · Komentarze(2)
Kategoria 01. Wycieczki
Wycieczka od pewnego czasu planowana była w ramach Grupy Leśna Rajza przez Krzysztofa oraz Wojtka. Ja wstępnie wahałem się, uległem jednak mając w pamięci pierwszy wypad LR z okazji powstania szlaków. To była moja pierwsza w życiu setka - chodzi o 100 km pokonanych rowerem :).

Wstaję wcześnie rano, dodatkowo w ten weekend miała miejsce zmiana czasu.. a więc godzina snu uciekła.



Po śniadaniu, spakowaniu i solidnym ubraniu się (jest 7:20 i 0 st. C) jadę na miejsce zbiórki. Wybrałem pierwsze z nich, a więc Radzionków i Centrum Deportacji Górnoślązaków do ZSSR w 45.

Stawiam się na miejscu - cisza.. Wyciągam telefon - będzie szybciej, niż sprawdzenie godziny na liczniku, co zajmuje całe 7 kliknięć (nawet nie jestem pewien, czy zegar jest dobrze ustawiony, gdyż rzadko zaglądam w to odległe miejsce). Jest 8:05. No tak, spóźniony.. jak zwykle. Nie nękam nikogo telefonami, po prostu ruszam w drogę do trzeciego miejsca zbiórki, a więc Świerklaniec. Tam na miejscu spotykam Wojtka i Waldemara, a po chwili nadjeżdża cała ekipa. Minuta powitań i ruszamy.


Jazda przyjemnym dla wszystkich tempem - ok. 18 km/h - jest okazja do rozmowy ze znajomymi (tu akurat u boku Waldemara).



Pierwszy większy postój przy Garbatym Mostku i opowieści o historii oraz kilka dowcipów z Garbatym w tle. Rajzuje łącznie 30 bikerów.



Jedziemy dalej przez Zieloną, gdzie Krzysztof funduje wszystkim atrakcje - kto był wie co mam na myśli ;). Następnie Kalety i kierunek Piłka, gdzie dłuższa przerwa na posiłek w Barze u Celiny pozwala uzupełnić braki węglowodanów ;) (zdaje się nie spodziewali się takiego nawału gości - chociaż Wojciech wspominał, że dzień wcześniej wieczorem uprzedzał). Ma to swoje plusy -> kolejna okazja do wymiany doświadczeń, żartów.. :)

W wyprawie udział biorą członkowie Bytomskiego Turystycznego Klubu Kolarskiego CATENA, a wśród nich spotykam Pana Tadeusza, którego znam od kilku dobrych od całkiem innej strony. Jak widać na rower i wyprawy po 100 i więcej kilometrów nigdy nie jest za późno. Tak trzymać!

Wracamy przez Krywałt, Brusiek.





Nieopodal Mikołeski żegnam się z ekipą, która kieruje się w stronę Głębokiego Dołu, Tarnowskich Gór.. Ja z kolei przez Mikołeskę wracam prosto do domu.

Treningowo

Sobota, 25 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Szybkie wyjście na trening tlenowy. A więc przejażdżka w stałym, niezbyt szybkim i stabilnym tempie. Oczywiście nie obyło się bez walki z wiatrem, ale to już inna historia..



Mniej więcej w połowie dystansu krótka przerwa na banana i jadę dalej.

Kadencja: 79.

Niedzielny trening - wietrznie

Niedziela, 19 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Pierwotne plany zakładały MTB, jednak wczorajszy tryumf Kwiato zmienił je diametralnie. Mimo silnego wiatru nie mogłem się powstrzymać. A więc szosa.

Kontynuuję budowę bazy tlenowej, a więc staram się cały czas poruszać w tym obszarze tętna. To powoduje, że na niektórych odcinkach, gdzie wiatr wiał mi prosto w twarz, dosłownie przetaczam się 17-20 km/h.



Udaje się jednak zaplanować trasę w taki sposób, aby chociaż w części być osłoniętym drzewami.



Po ponad 50 km coffee break u Babci. Następnie powrót do domu na obiad.

Wizyta w serwisie i wieczorny trening

Piątek, 17 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dwa dni temu zauważyłem drobne pęknięcie lakieru na widelcu szosy. Trochę zestresowany tym znaleziskiem, dzisiejszą wypad rowerowy zacząłem od Roweroteki, gdzie serwisanci zobaczyli pęknięcie. Konieczne było usunięcie lakieru na niewielkim obszarze, aby upewnić się, że to łączenie dwóch materiałów. Na szczęście okazało się, że jest to pęknięcie lakieru wywołane jest delikatną pracą na łączeniu. Całość została ponownie zamalowana białą farbą.

Po chwili ruszam na przejażdżkę. Odwiedzam tarnogórski rynek.



Dalej kręcę w kierunku wschodnim. Dzisiaj mamy dosyć silny południowy oraz południowo-zachodni wiatr, który staram się unikać.

Wieczorny trening

Wtorek, 14 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Wieczorny trening w tempie tlenowym, wsiadam na rower o 16:45. Udaje się przejechać trasę treningową.

Rozjazd po weekendzie

Poniedziałek, 13 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Po pracowitym weekendzie czas na rozjazd. Wyskakuję końcem dnia (16:30) na szosę na trasę treningową. Całą trasę jadę spokojnie, chcę po prostu rozjeździć nogi po weekendzie.

Liswarta

Niedziela, 12 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Wyjazd do Parku Krajobrazowego Lasy nad Górną Liswartą. Uwielbiam tutaj jeździć, chociaż dla szosy dróg mogłoby być więcej. Jest jednak bardzo malowniczo, nawet w pochmurne dni.



Cały czas kontynuuje jazdę w tempie tlenowym. Na początku jedzie się ciężko, pod wiatr. Druga część trasy jest zdecydowanie łatwiejsza.




Druga setka w tym roku i nowy łańcuch

Sobota, 11 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiaj mimo, większego wiatru postanawiam pokręcić nieco dłuższy dystans. Przed wyjazdem postanawiam zmienić łańcuch. Po wymianie napędu (całość Shimano 105) postanowiłem przetestować jazdę na trzy łańcuchy - oczywiście celem oszczędności na pozostałych elementach, będąc w szoku cenowym po inwestycji w nowy osprzęt.

A więc po kolei. Ostatnio zauważyłem, że drugi łańcuch Shimano Ultegra 6701 po 2 950 km jest wyciągnięty niemal w 0,75%. Jest to drugi łańcuch na kasecie Shimano 105 5700, która aktualnie ma 6 000 km. Wizualnie wygląda bardo dobrze - zauważam minimalnie mniejsze zęby na najczęściej używanych biegach. Obecny Ultegra i poprzedni 105 wg mnie wyciągnęły się zbyt szybko, więc postanowiłem teraz na już nieco wyeksploatowanej kasecie przetestować coś innego. Sprzedawca w Bikershopie polecił mi YBN SH10C. Na wstępie miłe zaskoczenie - w komplecie jest spinka. Po wymianie gruntowne czyszczenie i smarowanie. Czas na testy.
Oczywiście dwa poprzednie łańcuchy zostawiam, jak wyciągnie się YBN będę sukcesywnie zakładać najkrótszy z nich co ok 500 km, aż całość razem z kasetą (korba pewnie objedzie jeszcze jedną taką serię) będzie do wymiany.

Byłem ciekaw, jak kaseta przyjmie trzeci już łańcuch. Jak się okazało - wyśmienicie. Od początku napęd pracuje bez zarzutu - jak nowy. Przez chwilę przeszedł mi nawet pomysł wypróbowania jazdy na cztery łańcuchy ;).

Pierwsze 40 km to walka z wiatrem. To dobry trening :), chociaż doskonale wiem, że jeżeli wieje to wcale nie oznacza, że w połowie trasy wiatr będzie przeszkadzał, a w drugiej połowie pomagał.. proporcje te są znacznie mniej korzystne.



Pomijając ten szczegół jest super. Nadal kontynuuję moje treningi obejmujące budowę bazy tlenowej, więc staram się unikać zwiększania tempa na krótkim dystansie, cały czas utrzymując stałe tętno.

Po 60 km łapie mnie głód. Dziwne, bo zjadłem już banana i baton. W przydrożnym sklepie ekspedientka zachwala pączka z konfiturą wiśniową - nie mogę się oprzeć.



Trasę wybrałem identyczną, jak w lutym, aby sprawdzić, czy idę dobrą drogą. Jest dobrze. Mimo silniejszego wiatru całość przejechałem 12 min szybciej.

Leśny rekonesans

Piątek, 10 marca 2017 · Komentarze(0)
Już wczoraj po cichu liczyłem, że uda się przekręcić korbą - udało się. Przed 16-tą wychodzę na MTB. Wieje, do tego na drogach na pewno ogrom samochodów, więc wybieram leśne dukty. Sprawdzimy jak napęd sprawuje się na nieco dłuższej trasie.



Trochę zbyt optymistycznie ubrany (np. pierwsza rajza w tym roku bez ochraniaczy na buty), jednak dzielnie walczę. Napęd w kończu się ułożył. Piszę w końcu, bo przecież wszystkie elementy są nowe.. Teraz mam wrażenie, jakbym zamiast łańcucha miał zamontowany gumowy pasek.

Wybrałem przejażdżkę Pętlą z Cisem Donnersmarck'a. Już jakiś czas mnie tu nie było. W lesie zauważam kolejne miejsca, gdzie prowadzona jest intensywna wycinka drzew.



Trochę zirytowany zastanawiam się gdzie jest granica..




Wietrzny trening

Niedziela, 5 marca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiejsze warunki, jakie obserwowałem w ciągu dnia stanowiło preludium coraz pewniej nadchodzącej wiosny. Licznik momentami wskazywał nawet 18 st. C. Jedynie mocny wiatr utrudniał nieco jazdę.



Ponownie postanawiam na początku trasy stoczyć główną walkę z wiatrem. Jadę zatem do Gliwic, skąd udaję się w kierunku Dzierżna. Spotykam dwóch kolarzy, chwilę jedziemy obok siebie.



W Niewieszu odbijam w stronę Toszka. Bardzo lubię ten odcinek - jest dobrej jakości asfalt, a sam profil trasy jest bardzo przyjemny. Są szybkie odcinki, gdzie mknie się ponad 40 km/h, oraz dwa krótkie podjazdy (4 i 5%).



W Toszku krótki odpoczynek przed ostatnimi kilometrami.



Teraz jedzie się już dużo łatwiej. Wiatr może nie pomaga, ale przynajmniej nie przeszkadza.