Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:621.61 km (w terenie 202.00 km; 32.50%)
Czas w ruchu:26:26
Średnia prędkość:23.52 km/h
Maksymalna prędkość:62.31 km/h
Suma podjazdów:2495 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:51.80 km i 2h 12m
Więcej statystyk

Treningowo

Wtorek, 29 września 2015 · Komentarze(0)
Wyjście wieczorem po pracy. Dzień coraz krótszy, zatem wyjście w tygodniu przed zmierzchem jest wyzwaniem. Na szczęście dzisiaj się udało.
Mimo zdecydowanego deficytu cukru w organizmie jechało się bardzo dobrze. Nawet wiatr nie przeszkadzał :)

Chociaż mogło być nieco cieplej..

Niedzielne rajzowanie

Niedziela, 27 września 2015 · Komentarze(2)
Obserwujemy coraz więcej oznak jesieni. Temperatura, krótszy dzień.. Można jednak znaleźć ten moment i uchwycić piękny rynek, godz. 7:40



Spotykamy się z Wojtkiem tuż przy największej stacji rozrządowej w Polsce, skąd kierujemy się w stronę Miasteczka Śl. Następnie Pasieki, gdzie robimy przerwę na posiłek.
W międzyczasie zapoznajemy się z historią zalanej Kopalni Bibiela-Pasieki

Znajdujemy również pozostałości po budynkach kopalni


oraz zalane szyby


Następnie przez Kolonię Woźnicką docieramy do ekipy wykonującej odwiert, którą odwiedziliśmy 2 tyg. temu. Niestety dzisiaj nie było z kim porozmawiać, robota szła pełną parą.


Postanowiliśmy nie przeszkadzać Panom i po wykonaniu foty pojechaliśmy dalej na Garbaty Most. Swoją drogą ciekaw jestem na jakiej głębokości byli.

Na Garbatym ponownie chwila przerwy. Zaczynaliśmy od 9 st. C, teraz co przerwę modyfikuję nieco mój strój - w plecaku miałem kilka lżejszych zamienników do ubrań, jakie miałem na sobie :)

Wyjeżdżając z miejsca postoju zauważam niedokończoną robotę bobrów, tym samym czyniąc ciekawe ujęcie na Garbaty Most


Jedziemy dalej, Zielona, Miotek. Ogrom ludzi w lesie szukających grzybów, których jak na lekarstwo tego weekendu - podobnie jak rowerzystów chyba już zmęczonych sezonem i wystraszonych spadkiem temperatur.

W Kaletach znajdujemy Punkt Kontrolny rajdu, który ma się rozpocząć za.. 3 godziny :)

Po zaliczeniu PK i obwieszczeniu tego radosnego faktu na fejsie (oczywisćie nie zdradzając jego lokalizacji) jedziemy w stronę Mikołeski. Wojtek proponuje poszukać nowej drogi, tym samym trafiamy na bardzo ładną ścieżkę prowadzącą do autobany na Brusiek.


Autobana będzie przetestowana niebawem - może przy okazji kolejnego rajzowania?

Z Mikołeski prosto do domu.



Garb Tarnogórski

Sobota, 26 września 2015 · Komentarze(2)
Dzisiaj wyjście z niedawno poznanym Pawłem, kolarzem ze Strzybnicy.

Od piątku przeglądam prognozę pogody i nie było dobrze. Budzę się dzisiaj rano i widzę, że od 10 ma być "czysto". Więc spotykamy się zgodnie z wcześniejszym planem o 11. Trasę wytycza Paweł, który często jeździ w tamte strony.

Do Świerklańca jedziemy główną drogą, następnie Tąpkowicami. Zmiany co ok 5-6 km. Za Toporowicami zaczyna Padać. Jedziemy jednak dalej, w Mierzęcicach skręcamy na Toporowice, by zmierzyć się największym podjazdem w regionie 10% wg licznika, a wg Stravy nawet 11,3%. Kierujemy się na kolejny podjazd Brzękowice-Wał. Dłuższy, ponad 3 km i łącznie 90 m przewyższenia przy max wg Stravy 12,7%.

Chcieliśmy jeszcze wjechać na podjazd w Siemonii, jednak w tym momencie byliśmy już w zasadzie doszczętnie przemoknięci. Wracamy zatem do domu.

Jak się okazuje przed Świerklańcem przestaje pada deszcz. Jezdnie suche. Zdaje się, że pojechaliśmy pojeździć nie tylko po górkach, ale również po deszczu :). W końcu prognozę sprawdzałem dla Tarnowskich Gór.. a tak zaliczyliśmy ponad godzinę jazdy w deszczu :/

Było trochę przewyższeń, zamieszczam profil trasy:

Treningowo - przywitanie jesieni

Środa, 23 września 2015 · Komentarze(1)
Nie miałem w planie nawijania kilometrów. Jednak pewne sprawy potoczyły się dosyć sprawnie, więc udało się wyskoczyć na godzinkę.
Dzisiaj pierwszy dzień jesieni. Z punktu widzenia bikerów może to być różny okres, ale i tak przywitałem go jazdą na rowerze. Świętuję zatem pierwszy dzień jesieni oraz ukończone 5 tys. km w 2015r. :)
Na edno założyłem rywalizację Rowerowa jesień, do której przystąpiło kilku znajomych, więc fajnie że udało się choć trochę podeptać.

Treningowo

Wtorek, 22 września 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Wyjście wieczorem na szosę. Trochę spóźniony w porównaniu do planu, ale i tak udaje się dwie dyszki wykręcić. Nawet na sam koniec podjechałem na Towarową, aby powalczyć z Darkiem S o KOMa, którego mi niedawno odebrał wyprzedzając mnie o 1 sek. :). Powalczyłem i teraz razem dzierżymy KOMa :) zrównałem się czasem. Jeszcze tu wrócę ;)
Testowałem też nową kurtkę kupioną w deca. Wydaje się być super, jednak było chyba trochę za ciepło jak na nią, mimo że pod spodem jedynie krótki rękawek.

Sobotnie rajzowanie

Sobota, 19 września 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 01. Wycieczki
Idąc za ciosem tematyki ostatniej wyprawy i ustalamy z Wojtkiem trasę dzisiejszej wycieczki jako główny punkt programu przyjmując były 13 Dywizjon Rakietowy Obrony Powietrznej

Zbiórka o 6:45 na ul. Grzybowej, skąd od razu kierujemy się do Mikołeski. Godzina wczesna, więc już dzień wcześniej ustaliliśmy, że porządną ucztę zrobimy na trasie. W domu zjadłem jedynie owsiankę. W nocy padał deszcz, wilgotność jest b. duża. Okulary są bezużyteczne, a z kasku co chwilę skrapla się woda.





Po kilkunastu minutach ruszamy dalej autobaną w stronę Kotów. Wszechobecne mgły, wilgotność oraz temperatura ponownie uświadamiają nam zbliżającą się jesień. Ale jest pięknie.






Mijamy po drodze kilku grzybiarzy, sporadycznie bikerów.

Od Kotów krótka trasa szosą i w Potępie skręcamy w stronę Żyłki, skąd chcemy kierować się do Stawu Piegża. Popełniamy jednak błąd nawigacyjny i dojeżdżamy aż do krajowej 11-stki. Tam podziwiamy stok narciarski i skocznię w jednym.



Są zabezpieczone pnie drzew, oświetlenie.. myślę, że FIS nie miałby się do czego doczepić :)

Kierujemy się do drogi biegnącej z Krupskiego Młyna do Lublińca omijając staw.


Przejeżdżając obok stacji uzdatniania wody wjeżdżamy na szosę, by po ok 1 km skręcić w drogę, która doprowadzi nas bezpośrednio do jednostki. Niestety ta w przeciwieństwie do 14. dywizjonu ogniowego artylerii rakietowej, jaką objechaliśmy w zeszły weekend,  jest zamknięta.



Dalej chcemy podjechać do Lublińca, aby następnie kierować się do Baru u Celiny. Dojeżdżamy do Solarni, gdzie w okolicznym sklepiku pytamy o dalszą drogę. Chyba niezbyt dokładnie słuchaliśmy, gdyż mamy problemy nawigacyjne i trochę kluczymy po lesie.
Nie udaje się dotrzeć do Lublińca, rezygnujemy zatem z tego punktu trasy i udajemy się prosto do Piłki aby się posilić.

Dobrze, że choć w drobnym stopniu odpoczęliśmy. Wjeżdżając z Piłki w leśną trasę okazuje się, że jest prowadzona wycinka. Przez kilka dobrych kilometrów walczymy z piachem jadąc 10-13 km/h. Dojeżdżamy do Bruśka skąd szybko szosą przelatujemy robiąc cykliczne zmiany do Kalet. Tam zaglądamy na chwilę na imprezę organizowaną z okazji oficjalnego otwarcia Ichtioparku.

Powrót przez Głęboki Dół, na autobanie spotykamy miłego Pana pracującego przy wycince. W takich warunkach żadna maszyna nie zastąpi siły mięśni koni, które ochoczo pracowały pod dyktando właściciela.

Kolejna udana wyprawa w tym roku. A do zatergetowanych 5 tys. już niewiele.. ;)

Treningowo

Środa, 16 września 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Wyjście po pracy, wieczorem na trasę treningową - zmodyfikowaną.

Jest już chłodniej i od razu pojawiają się pierwsze oznaki przeziębienia. Ech, cóż zrobić.. trzeba się przewietrzyć. Wyjeżdżam tuż przed 18-tą i kiedy włączam się do ruchu z podporządkowanej natrafiam na innego kolarza. Przepuszczając siadam mu na kole. Strój Grupy Kolarskiej Sosnowiec, myślę sobie "pewnie za chwile odbije w swoją stronę". Jednak nie, jedzie w kierunku Zbrosławic, gdzie ja zamierzam zrobić standardowe "kółeczko". 

W pewnym momencie zaczyna rozmowę, okazuje się że jedzie ze Strzybnicy. Postanawiamy razem zrobić zaplanowaną przeze mnie trasę. Zmieniamy się co kilka km.

Cała trasa mija szybko, co pewien czas dyskutujemy. Na koniec wymieniamy się kontaktami w celu zaplanowania jakiegoś dłuższego wyjazdu szosą :).

Następnie już wracając spotykam jeszcze Kolegę z Liceum, Maćka :).

Niedzielne rajzowanie

Niedziela, 13 września 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 01. Wycieczki
Kolejny niedzielny poranek i pobudka tym razem o 5:00 :). Coraz później z racji pogarszających się warunków. Chociaż dzisiaj prognoza na dzień jest baardzo pozytywna. Jednak ciepło ma być dopiero od ok 10. Ech tam, kto rano wstaje..
Jem wcześniej przygotowane tosty, wsiadam na MTB i jadę na umówione z Wojtkiem miejsce - pole namiotowe nad Zalewem Chechło-Nakło. Jako że tym razem Wojtek już poprzez sms dopytuje o opóźnienie spotkania o kilka minut, wiem że na pewno się nie spóźnię ;). Jadę z wolna fotografując wschód słońca.


i jeszcze raz


Na umówione miejsce przyjeżdżamy niemal równocześnie, krótka narada i kierujemy się w stronę byłego 14. dywizjonu ogniowego artylerii rakietowej w pobliżu miasta Woźniki.
Zatrzymujemy się jeszcze na chwilę przy zalewie - cisza, spokój..


Prowadzi Wojtek, był już w tym miejscu, jednak zawsze dojeżdżał tam od strony Woźnik. Ja jeszcze nie miałem okazji zobaczyć pozostałości po koszarach.
Postanawiamy jechać przez Garbaty Most, gdzie przepływa strumyk. Własnie się zorientowałem, że to .. Mała Panew ;) a miejsce to znam od co najmniej 2 lat!


Po krótkiej przerwie (jest zimno - termometr wskazuje 9 st. C) i analizie mapy jedziemy dalej. Niestety popełniamy błąd i starając się go naprawić, trafić w miejsce dawnej jednostki wojskowej kluczymy leśnymi dróżkami. W pewnym momencie jadąc obok siebie Wojtek podbija konar drzewa, po którym planowałem przejechać. Niestety tak pechowo najechałem na niego, że zatrzymał mnie z prędkości ok 20 km/h do 0 na odcinku pewnie ok 50 cm opierając się o przednią zębatkę. Efekt, skrzywiona zębatka przednia :(



Może tego za dobrze nie widać na powyższym zdjęciu, ale skrzywiona została na ok 1 cm od osi. Napęd i tak kwalifikuje się do wymiany, więc postaram się domowym sposobem naprostować ją - jeszcze nie mam zielonego pojęcia czy się da i jak to zrobić ;)

Po chwili przecinamy Ligocki Potok, jednak po przygodzie z konarem wybieram asekuracyjną przeprawę.

W końcu trafiamy na koszary. Jest tam teraz warsztat samochodowy. Szkoda, bo na pewno można by lepiej zagospodarować to miejsce. A tak widzieliśmy tylko niszczejące budynki i rdzewiejące samochody :(. Nawet zdjęcia nie chciało się pstryknąć.
Podjechaliśmy jeszcze do wysiedlonej przy okazji budowy jednostki wojskowej osady Sapoty, po której pozostały jedynie fundamenty oraz resztki studni.

Następnie w Woźnikach kolejna przerwa regeneracyjna i kierujemy się w stronę Dąbrowy Wielkiej, aby zobaczyć postępy prac przy budowie A1. Nieopodal prowadzone są odwierty geologiczne - w celach naukowych, jak wyjaśnił nam jeden z pracowników.. do czego się dowiercą, może niedługo usłyszymy.



Dzień przed naszą wizytą Panowie dobrnęli do Karbonu na głębokości 710 m. Planowana głębokość odwiertu, to 1 400 m. Pewnie jeszcze odwiedzimy to miejsce przed zakończeniem prac ;)

Następnie ponownie przez Garbaty Most kierujemy się nad Zalew Chechło-Nakło, mijamy Hutę Cynku Miasteczko Śląskie S.A.


Dojeżdżamy nad zalew, gdzie chwilę rozprawiamy o dzisiejszej wyprawie. Z porannych 9 st. C zrobiło się 23, więc liczba rowerzystów niemal jak w upalne dni letnie zawitała nad zalew.


Super wycieczka, bez zagięcia. No, może przez jakieś 10 km :). A z racji braku największego przełożenia na korbie kadencja 81.

Treningowo - Pyrzowice

Sobota, 12 września 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiejszy dzień miał być inny, jednak wyszło tak, a nie inaczej. Korzystam zatem z dogodnej pogody i wychodzę na szosę w południe.

O 13-tej zbierała się grupa z Radzionkowa jednak chyba nie jestem jeszcze gotów na przejażdżkę z nimi, a po drugie nie miałem na tyle czasu. (wymówki ;) )

Przejażdżka spokojna biorąc pod uwagę jutrzejsze rajzowanie.

Treningowo

Środa, 9 września 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Wieczorna jazda treningowa. W końcu Rafał Majka dzisiaj jechał czasówkę na Vuelcie (nie znam jeszcze wyników, za chwilę zobaczę jego jazdę z odtworzenia), więc postanowiłem mu mentalnie towarzyszyć. Na nieco krótszym dystansie, ale za to na pewno dłużej, niż Rafał ;-P

Od razu czuję, że ubrałem się za cienko, jest chłodno - termometr zjeżdża do 13 st C i tak zostaje przez całą trasę. Mimo to jedzie się bardzo dobrze, nogi podają, więc zaliczam rekord śr. prędkości na dystansie 30-50 km, który od dzisiaj wynosi 29,24 km/h. Kadencja 84