Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2015

Dystans całkowity:621.61 km (w terenie 202.00 km; 32.50%)
Czas w ruchu:26:26
Średnia prędkość:23.52 km/h
Maksymalna prędkość:62.31 km/h
Suma podjazdów:2495 m
Liczba aktywności:12
Średnio na aktywność:51.80 km i 2h 12m
Więcej statystyk

Niedzielne rajzowanie MTB

Niedziela, 6 września 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 01. Wycieczki
Od kilku dni planowany niedzielny wypad w pobliskie lasy, jednak do końca byłem pełen obaw, czy dam radę. Wciąż chodzi o skutki potłuczenia na ostatnim Bike Oriencie. Szosa (którą pokonałem ostatnie km), mimo że nieamortyzowana, to jednak nie jeżdżę po korzeniach, kamieniach, piachu. W warunkach LR trzeba mocniej chwycić kierownicę.

Wstępnie umówieni jesteśmy z Wojtkiem na 6:00, jednak już dzień wcześniej opóźniamy wyjazd, powodu prognozy zapowiadającej opady deszczu. Zdzwaniamy się rano, u Wojtka pada.. u mnie też niebo nieciekawe. Prognoza bez zmian.
Po kolejnej godzinie decydujemy się na atak na ścieżki LR.

Spotykamy się w umówionym miejscu i po kilkuset metrach... zaczyna padać. Spędzamy tak ok 15 min. pod jednym z osiedlowych sklepów, a następnie po krótkim wypogodzeniu wsiadamy na rowery, by za chwilę ponownie uciekać przed deszczem. Tak spędzamy kolejne kilkadziesiąt minut wyjadając prowiant z plecaków :). A to raptem kilkanaście km.

W końcu rozpogodziło się, ruszamy więc w las. Obawiałem się błota, jednak całość opadu została natychmiast przyswojona przez glebę. Chwilami nawet pojawia się słońce


Jadąc z Kalet Wojtek chce mi pokazać grób nadleśniczego Gerlacha, który zmarł w 1900 r., a jego ostatnią wolą było pochowanie jego szczątków na Jurnej Górze.

Od tego czasu góra ta nosi nazwę nie inaczej, jak Gerlach. Zachęcam do zapoznania się z ciekawą historią tego miejsca.

Dalej kierujemy się w stronę  zatopionej Kopalni Bibela-Pasieki, ciekawi poziomu wody. 


Tam po raz drugi tego dnia (nie licząc drobnych mżawek) zastaje nas deszcz. Na szczęści po chwili przestaje padać i jedziemy żwawo w stronę Zalewu Nakło-Chechło.


Z Zalewu wracam już sam walcząc z nasilającym się od rana wiatrem, który w tym momencie miał już znacznie ponad 5m/s i na dodatek wiał oczywiście prosto w twarz.

Na szczęście w domu melduję się przed kolejnym opadem oraz znacznym obniżeniem temperatury - popołudnie było już naprawdę zimne.

Kolejna udana wyprawa po LR ;)

Treningowo na lotnisko

Czwartek, 3 września 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 00. Treningowo
Trening po pracy. Wiatr ma wiać z SE, więc postanawiam pojechać w stronę lotniska.
Kręci się fajnie, chociaż (wiem, że jestem monotematyczny) nadal nie czuję luzu, jaki miałem przed upadkiem. Ciągle coś pobolewa :(.
Mimo wszystko noga jest :), kręci się całkiem przyjemnie, chociaż w połowie dystansu trochę brakowało "węgla". Moje niedopatrzenie.

Temperatury jeszcze są znośne, dlatego mimo późnego popołudnia/wieczoru całą trasę pokonuje na krótko.

W weekend wstępnie zapowiada się jazda MTB po dłuuugiej przerwie.