Toszek
Sobota, 28 lutego 2015
· Komentarze(2)
Kategoria 01. Wycieczki
Od dłuższego czasu planując kolejne wycieczki rowerem po okolicy myślałem o Toszku, jednak jakoś tak dziwnie się układało, że do tej pory tam nie dojechałem. Teraz inspirowany wpisem djk71 postanawiam za cel podróży na szosie obrać właśnie to miasteczko.
Początkowo jak zwykle z górki w stronę Zbrosławic, więc można rozgrzać nogi nie naciskając za mocno, a i tak prędkość w okolicach 30 km/h. Potem w kierunku Księżego Lasu i Kopienicy. Mimo prognozy na meteo o słabym wietrze na tej otwartej przestrzeni dawał się we znaki. Następnie Zacharzowice, Wilkowiczki - w sumie kilka wzniesień i melduję się na rynku w Toszku. Większość trasy pod wiatr. Średnia na żenującym poziomie.
10 min przerwy. Duża wilgotność i od razu czuć temperaturę na ciele. Małe co nieco w postaci chałwy, herbata z cytryną i ruszam w stronę zamku, gdzie znajduję kaczki ;).
Potem kieruję się w stronę Wielowsi i od razu nabieram tempa. Nogi zaczynają pracować oraz w końcu nie walczę z wiatrem, który jeszcze nie pomaga (wieje z zachodu, a kieruję się na północ). Z Wielowsi w stronę Wojski, szkoda, że droga ta jest w fatalnym stanie. Ale i tak notuję szybki przejazd. Potem Połomia i segment leśny - notuję drugi osobisty wynik i awans na 27 pozycję na 40 klasyfikowanych (patrząc na wyniki latem zakładam atak na "20"). Wcześniej po drodze pokonałem już kilka segmentów, jednak nie miałem jeszcze wiedzy, że tam się znajdują.
W miarę gładko mijam Miedary i skręcam w stronę Laryszowa, aby zmierzyć się z założonym segmentem. Osiągam PR i pozycja 9/16.
Potem już prosto do domu wymijając debila wyprzedzającego na mojej wysokości inny samochód.
Szczęśliwie dojeżdżam do domu notuję rekord śr. pr. na dyst. 50-100 km, który wynosi od dzisiaj 24,45 km/h.
Początkowo jak zwykle z górki w stronę Zbrosławic, więc można rozgrzać nogi nie naciskając za mocno, a i tak prędkość w okolicach 30 km/h. Potem w kierunku Księżego Lasu i Kopienicy. Mimo prognozy na meteo o słabym wietrze na tej otwartej przestrzeni dawał się we znaki. Następnie Zacharzowice, Wilkowiczki - w sumie kilka wzniesień i melduję się na rynku w Toszku. Większość trasy pod wiatr. Średnia na żenującym poziomie.
10 min przerwy. Duża wilgotność i od razu czuć temperaturę na ciele. Małe co nieco w postaci chałwy, herbata z cytryną i ruszam w stronę zamku, gdzie znajduję kaczki ;).
Potem kieruję się w stronę Wielowsi i od razu nabieram tempa. Nogi zaczynają pracować oraz w końcu nie walczę z wiatrem, który jeszcze nie pomaga (wieje z zachodu, a kieruję się na północ). Z Wielowsi w stronę Wojski, szkoda, że droga ta jest w fatalnym stanie. Ale i tak notuję szybki przejazd. Potem Połomia i segment leśny - notuję drugi osobisty wynik i awans na 27 pozycję na 40 klasyfikowanych (patrząc na wyniki latem zakładam atak na "20"). Wcześniej po drodze pokonałem już kilka segmentów, jednak nie miałem jeszcze wiedzy, że tam się znajdują.
W miarę gładko mijam Miedary i skręcam w stronę Laryszowa, aby zmierzyć się z założonym segmentem. Osiągam PR i pozycja 9/16.
Potem już prosto do domu wymijając debila wyprzedzającego na mojej wysokości inny samochód.
Szczęśliwie dojeżdżam do domu notuję rekord śr. pr. na dyst. 50-100 km, który wynosi od dzisiaj 24,45 km/h.