Familijnie - Kalety Park w Jędrysku
Niedziela, 12 kwietnia 2015
· Komentarze(2)
Kategoria 01. Wycieczki, .z Mikołajem
Pierwszy w tym roku wyjazd z Mikulem. W zeszłym roku pierwsza rajza przypadła dokładnie na 31.03, więc w bieżącym roku mamy wyraźne opóźnienie. OK, spowodowane warunkami atmosferycznymi, ale zawsze.
Ruszamy zatem całą familią w stronę Pniowca. Trochę wieje, wczoraj było zdecydowanie cieplej, dzisiaj północny wiatr daje się we znaki. Z Pniowca przez Głęboki Dół i autobaną prosto w stronę Jędryska, gdzie w parku jest fajny plac zabaw. Miki był tam w zeszłym roku, więc pewnie będzie to dla niego nowość.
Po ponad godzinnym bieganiu pakujemy Mikule z powrotem w fotelik i ruszamy w drogę powrotną. Tym razem przez Mikołeskę. Nogi wyraźnie odczuwają wczorajszą potyczkę z Górą Kamieńsk. Ale w zwartym szeregu jedziemy dalej.
Od Mikołeski autobaną prosto do Pniowca. Wyprzedza nas jeden samochód, który po jakiś 10 min wymija nas wracając do Mikołeski. Chwilę później przez głowę przechodzi mi myśl, że jakiś mały ruch samochodowy jest dzisiaj na tym odcinku. Po kilku km wiemy już dlaczego.
W końcu. Od jeżdżenia samochodem jest asfalt.
Przez Strzybnicę jedziemy Grzybową do domu po drodze wjeżdżając na segment na Towarowej. Nie mam dzisiaj siły już na targanie podjazdów, spokojnie pokonuję wzniesienie.
Debiut tegoroczny wyprawy z Mikulem był jednocześnie wycieczką, w której zdobywam pierwszy tysiąc w 2015 roku.
Ruszamy zatem całą familią w stronę Pniowca. Trochę wieje, wczoraj było zdecydowanie cieplej, dzisiaj północny wiatr daje się we znaki. Z Pniowca przez Głęboki Dół i autobaną prosto w stronę Jędryska, gdzie w parku jest fajny plac zabaw. Miki był tam w zeszłym roku, więc pewnie będzie to dla niego nowość.
Po ponad godzinnym bieganiu pakujemy Mikule z powrotem w fotelik i ruszamy w drogę powrotną. Tym razem przez Mikołeskę. Nogi wyraźnie odczuwają wczorajszą potyczkę z Górą Kamieńsk. Ale w zwartym szeregu jedziemy dalej.
Od Mikołeski autobaną prosto do Pniowca. Wyprzedza nas jeden samochód, który po jakiś 10 min wymija nas wracając do Mikołeski. Chwilę później przez głowę przechodzi mi myśl, że jakiś mały ruch samochodowy jest dzisiaj na tym odcinku. Po kilku km wiemy już dlaczego.
W końcu. Od jeżdżenia samochodem jest asfalt.
Przez Strzybnicę jedziemy Grzybową do domu po drodze wjeżdżając na segment na Towarowej. Nie mam dzisiaj siły już na targanie podjazdów, spokojnie pokonuję wzniesienie.
Debiut tegoroczny wyprawy z Mikulem był jednocześnie wycieczką, w której zdobywam pierwszy tysiąc w 2015 roku.