Wiosna coraz bliżej
Sobota, 5 marca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Kolejny dzień, kiedy można w bardzo dobrych warunkach (oczywiście nie mam tu na myśli wiatru) pokręcić. Chociaż wiadomo nic w przyrodzie nie ma za darmo (w przeciwieństwie do wielu innych życiowych sytuacji :( )- południowy silny wiatr zapewnił odpowiednie warunki termiczne.
Umówiony jestem z Pawłem, nieopodal kościoła. Wpadam jakieś 3 min spóźniony... Wstępnie planowałem przelot główną drogą do Gliwic, jednak po krótkiej naradzie decydujemy się jechać przez Zbrosławice (mimo około miliona dziur). Za chwilę spotykamy na drodze 6 dzików biegnących przez pola... dobrze, że nie napatoczyliśmy się na nich.
Do Gliwic jedziemy walcząc oczywiście z wiatrem. Krótka rundka po mieście i jesteśmy ponownie na drogach mało uczęszczanych.
Mijamy Dzierżno, następnie przejeżdżamy krajówką nieopodal J.Pławniowice, by znaleć się na malowniczym odcinku drogi prowadzącej do Toszka. Wpierw mały podjazd, który następnie zmienia się w pagórkowaty odcinek delikatnie opadający. Tętno 180 i ponad 40 km/h przez ponad 2 km :)
Przed Toszkiem jeszcze mały podjazd (grafika)
i odpoczynek na rynku. Uzupełnienie elektrolitów i wracamy do domu.
Końcówka była naprawdę ciężka, podjazd + wiatr dały się we znaki.
Umówiony jestem z Pawłem, nieopodal kościoła. Wpadam jakieś 3 min spóźniony... Wstępnie planowałem przelot główną drogą do Gliwic, jednak po krótkiej naradzie decydujemy się jechać przez Zbrosławice (mimo około miliona dziur). Za chwilę spotykamy na drodze 6 dzików biegnących przez pola... dobrze, że nie napatoczyliśmy się na nich.
Do Gliwic jedziemy walcząc oczywiście z wiatrem. Krótka rundka po mieście i jesteśmy ponownie na drogach mało uczęszczanych.
Mijamy Dzierżno, następnie przejeżdżamy krajówką nieopodal J.Pławniowice, by znaleć się na malowniczym odcinku drogi prowadzącej do Toszka. Wpierw mały podjazd, który następnie zmienia się w pagórkowaty odcinek delikatnie opadający. Tętno 180 i ponad 40 km/h przez ponad 2 km :)
Przed Toszkiem jeszcze mały podjazd (grafika)
i odpoczynek na rynku. Uzupełnienie elektrolitów i wracamy do domu.
Końcówka była naprawdę ciężka, podjazd + wiatr dały się we znaki.