Treningowo, po pracy
Wtorek, 7 czerwca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Uwielbiam tą porę roku. O godzinie 19:45 wsiadam na szosę i spokojnie pokonuję trasę treningową tuż po zachodzie słońca, ale jeszcze przed zmrokiem.
Dzisiaj, w porównaniu do wczorajszego objazdu, tempo zdecydowanie słabsze. Od razu na starcie czułem lekkie zakwaszenie po wczorajszym (i pewnie niedzielnym) kręceniu. Nic na siłę, dlatego od początku nie narzucałem tempa. Nawet wracając na Rybnej po wyprzedzeniu bikera jadącego na MTB zerknąłem do tyłu, czy czasem nie ma ochoty się podciągnąć. Miał :).
Delikatnie zwolniłem pozwalając mu schować się za mną. Nie holowałem jednak zbyt długo, po jakimś kilometrze zjechał w boczną uliczkę.
Dzisiaj, w porównaniu do wczorajszego objazdu, tempo zdecydowanie słabsze. Od razu na starcie czułem lekkie zakwaszenie po wczorajszym (i pewnie niedzielnym) kręceniu. Nic na siłę, dlatego od początku nie narzucałem tempa. Nawet wracając na Rybnej po wyprzedzeniu bikera jadącego na MTB zerknąłem do tyłu, czy czasem nie ma ochoty się podciągnąć. Miał :).
Delikatnie zwolniłem pozwalając mu schować się za mną. Nie holowałem jednak zbyt długo, po jakimś kilometrze zjechał w boczną uliczkę.