Treningowy wypad i pierwsze wrażenia z jazdy z nowym komputerkiem
Sobota, 26 sierpnia 2017
· Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Nowy komputerek jest już u mnie - Sigma Rox 11. Dzisiaj miałem okazję zabrać go na pierwszą trasę. Wybieram ponownie moją urlopową trasę treningową.
Przesyłkę odebrałem wczoraj wieczorem, dlatego nie miałem za wiele czasu pobawić się konfiguracją (a jest co konfigurować), skupiłem się na poprawnej instalacji całości. Wybrałem opcję z czujnikiem prędkości i kadencji oraz opaskę z miernikiem tętna. Dodatkowo od razu do całości dokupiłem uchwyt do szosy, wysuwający nieco komputerek do przodu (te kilka centymetrów robi na prawdę dużą robotę).
Po kolki kilometrach zauważam przede wszystkim większą precyzję z pomiarze prędkości - szybsza reakcja na jej zmianę, aniżeli w poprzedniku, jak również w pomiarze tętna - poprzedni mocno budżetowy pulsometr "przeżył" ze mną ok 6 m-cy. Rox 11 miał premierę w tym roku, dlatego w momencie podejmowania decyzji o jego zakupie, nie było wiele materiałów na jego temat, jednak przeglądając wideo o 10, wspomniano o topornych przyciskach. Tutaj działają rewelacyjnie, nie trzeba przykładać wiele siły, ale z drugiej strony nie występują przypadkowe naciśnięcia.
Oprócz w/w mierników Sigma może współpracować z miernikami mocy. Jeżeli nie ma się takowego, wylicza szacunek na podstawie wagi, prędkości, kadencji (i pewnie jeszcze innych parametrów). Przyglądając się w trakcie jazdy tak obliczanej średniej mocy za ostatnie 3 sek, działa to w miarę dobrze. Oczywiście nic nie zastąpi samego miernika.
Udało mi się również przetestować na tej pierwszej trasie działanie nawigacji, która polega na wgraniu trasy w formie gpx. Jest OK.
Pozostaje zatem odpowiednie skonfigurowanie ekranów licznika - może kilka słów na ten temat. Dla każdej aktywności (rower szosowy, mtb, stacjonarny...) mamy w pełni definiowalnych 6 ekranów. Możemy wybrać ich szablon, który następnie zapełniamy interesującymi nas danymi. Jest w czym wybierać i pewnie minie kilka wyjazdów, zanim doprowadzę te ekrany do tego, co chcę na nich widzieć. Za to dostanę finalnie komputerek z idealną dla mnie kastomizacją.
No i zobaczcie co dzieje się na Stravie (trening przypadkowo podzieliłem na dwie części). Jest co analizować i ... wyciągać wnioski. Wystarczy tylko pojąć te dane :).
Tempo miałem na tyle dobre, że udaje się poprawić rekord śr. prędk. na odcinku pow. 100 km, który obecnie wynosi 27,84 km/h.
Do domu wracam chwilę przed zmierzchem.
Przesyłkę odebrałem wczoraj wieczorem, dlatego nie miałem za wiele czasu pobawić się konfiguracją (a jest co konfigurować), skupiłem się na poprawnej instalacji całości. Wybrałem opcję z czujnikiem prędkości i kadencji oraz opaskę z miernikiem tętna. Dodatkowo od razu do całości dokupiłem uchwyt do szosy, wysuwający nieco komputerek do przodu (te kilka centymetrów robi na prawdę dużą robotę).
Po kolki kilometrach zauważam przede wszystkim większą precyzję z pomiarze prędkości - szybsza reakcja na jej zmianę, aniżeli w poprzedniku, jak również w pomiarze tętna - poprzedni mocno budżetowy pulsometr "przeżył" ze mną ok 6 m-cy. Rox 11 miał premierę w tym roku, dlatego w momencie podejmowania decyzji o jego zakupie, nie było wiele materiałów na jego temat, jednak przeglądając wideo o 10, wspomniano o topornych przyciskach. Tutaj działają rewelacyjnie, nie trzeba przykładać wiele siły, ale z drugiej strony nie występują przypadkowe naciśnięcia.
Oprócz w/w mierników Sigma może współpracować z miernikami mocy. Jeżeli nie ma się takowego, wylicza szacunek na podstawie wagi, prędkości, kadencji (i pewnie jeszcze innych parametrów). Przyglądając się w trakcie jazdy tak obliczanej średniej mocy za ostatnie 3 sek, działa to w miarę dobrze. Oczywiście nic nie zastąpi samego miernika.
Udało mi się również przetestować na tej pierwszej trasie działanie nawigacji, która polega na wgraniu trasy w formie gpx. Jest OK.
Pozostaje zatem odpowiednie skonfigurowanie ekranów licznika - może kilka słów na ten temat. Dla każdej aktywności (rower szosowy, mtb, stacjonarny...) mamy w pełni definiowalnych 6 ekranów. Możemy wybrać ich szablon, który następnie zapełniamy interesującymi nas danymi. Jest w czym wybierać i pewnie minie kilka wyjazdów, zanim doprowadzę te ekrany do tego, co chcę na nich widzieć. Za to dostanę finalnie komputerek z idealną dla mnie kastomizacją.
No i zobaczcie co dzieje się na Stravie (trening przypadkowo podzieliłem na dwie części). Jest co analizować i ... wyciągać wnioski. Wystarczy tylko pojąć te dane :).
Tempo miałem na tyle dobre, że udaje się poprawić rekord śr. prędk. na odcinku pow. 100 km, który obecnie wynosi 27,84 km/h.
Do domu wracam chwilę przed zmierzchem.