Wyjeżdżenie szosą
Sobota, 19 maja 2018
· Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Weekendowe wyjeżdżenie w strefie tlenowej. W związku z opadami, jakie miały miejsce w ostatnich dniach, wybieram szosę. Kierunek też świeży - przynajmniej w tym roku.
Od pierwszych kilometrów da się odczuć watr, który raczej nie pomaga.
Cały czas staram się utrzymywać tętno w strefie 2, czasami 3. W zasadzie w tym sezonie wartości na które szczególnie zwracam uwagę to puls oraz kadencja.
W Rudach krótki pit stop i ładowanie węglowodanów.
Od początku trasy założyłem, że szczególną uwagę poświęcę uzupełnianiu wody i węglowodanów.
Podczas powrotu zauważam, że wiatr delikatnie zmienił kierunek - nie pomaga w powrocie. Nie jest czołowy, jednak utrudnia rozkręcenie szosy.
Przyjemnie dojeżdżam do Pyskowic, gdzie decyduję się na większy posiłek. Do domu pozostało niewiele, pora obiadowa dawno minęła, a w żołądku pustka..
Od pierwszych kilometrów da się odczuć watr, który raczej nie pomaga.
Cały czas staram się utrzymywać tętno w strefie 2, czasami 3. W zasadzie w tym sezonie wartości na które szczególnie zwracam uwagę to puls oraz kadencja.
W Rudach krótki pit stop i ładowanie węglowodanów.
Sorbet owoce leśne i truskawka.
Od początku trasy założyłem, że szczególną uwagę poświęcę uzupełnianiu wody i węglowodanów.
Pocysterski Zespół Klasztorno-Pałacowy w Rudach
Podczas powrotu zauważam, że wiatr delikatnie zmienił kierunek - nie pomaga w powrocie. Nie jest czołowy, jednak utrudnia rozkręcenie szosy.
Przyjemnie dojeżdżam do Pyskowic, gdzie decyduję się na większy posiłek. Do domu pozostało niewiele, pora obiadowa dawno minęła, a w żołądku pustka..