Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2017

Dystans całkowity:1327.00 km (w terenie 228.00 km; 17.18%)
Czas w ruchu:53:47
Średnia prędkość:24.67 km/h
Maksymalna prędkość:52.87 km/h
Suma podjazdów:4914 m
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:55.29 km i 2h 14m
Więcej statystyk

Treningowo

Poniedziałek, 7 sierpnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Przejazd do Mikołeski i z powrotem leśną trasą. Przy okazji "męczarnie" na drążku... :) Powrót do domu już po zachodzie słońca.

Odwiedziny u Babci

Sobota, 5 sierpnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Pierwotne plany zakładały jazdę samochodem - dlatego też wcześniej w ten dzień wyskoczyłem na szosę, by wykonać rundkę w okół lotniska, jednak po sprawdzeniu prognozy na dzień jutrzejszy, postanawiam przejechać rowerem. Żona z Mikim jadą samochodem.

W związku z poranną jazdą szosą, teraz wybieram MTB, aby dla odmiany przejechać leśnymi ścieżkami kilka kilometrów.



Po odwiedzinach, czas na powrót do domu.

W nogach jest już trochę kilometrów (tym bardziej że poranna jazda z założenia miała być jedyna w dniu dzisiejszym, więc nie oszczędzałem się), to jedzie się bardzo przyjemnie. Nogi pracują rewelacyjnie - średnia kadencja z trasy 82.

Lotnisko

Sobota, 5 sierpnia 2017 · Komentarze(1)
Kategoria 00. Treningowo
Po południu ambitne plany, zatem wybieram się na szybką przejażdżkę w okół lotniska. pogoda dopisuje, jest przyjemna temperatura, na dodatek niewielki wiatr.

Nic tylko jeździć i nakręcać km.



4 etap Tour de Pologne - Zawiercie-Zabrze

Wtorek, 1 sierpnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 01. Wycieczki
Decyduję się na wolne w tym dniu, by kibicować kolarzom na trasie kolejnego etapu tegorocznego Tour de Pologne. Po krótkiej analizie trasy etapu, wybieram delikatne wzniesienie, jakie pokonają kolarze po wyjeździe z Ogrodzieńca.

Rano spokojne śniadanie, kawa... wyjeżdżam o 10:00. Termometr o tej porze wskazuje już 31 st. C - oj będzie ciepło.



Na dodatek prognoza jezeli chodzi o wiatr jest taka, że w pierwszej części dnia ma być wiatr SE, by po południu zmienić kierunek na SW. Póki co sprawdza się w 100%, zatem jazda po otwartym terenie głównie pod wiatr (wiejący od prawej) i samym słońcu. Jest masakra.



Po ok 50 km zauważam, że mogłem wyjechać nieco wcześniej. Nawet te 15 min zrobiłoby różnicę. Wiatr, stale rosnąca temperatura oraz pagórkowaty teren dają o sobie znać. Prędkości nie są największe, a na dodatek czuję coraz większą presję czasu, aby zdążyć przed peletonem.

Na domiar złego przy wjeździe na trasę 790 (jakieś 3 km przed Ogrodzieńcem i trasą przejazdu TdP) policja urządziła sobie blokadę i jeden z funkcjonariuszy próbował mnie zatrzymać na niej :) Po chwili rozmysłu dodał jednak: "rowerem może Pan jechać..)

Pierwszy spożywczak w Ogrodzieńcu jest "mój". Kupuję zapas napoi i szybko udaję się na wybrane miejsce. Dojeżdżam w końcu do miejsca w centrum Ogrodzieńca, gdzie przebiega trasa etapu - mam jeszcze chwilę. Co poniektórzy kibice żartem oklaskują mnie, kibicują, dodają otuchy... Niektórym bardziej zabawnym odwzajemniam się jakimś żartem :). W końcu po kilku minutach jestem na miejscu. Zdążyłem w ostatnim momencie, pierwsze samochody (jadące chwilę przed całą kawalkadą) wyprzedzają mnie dosłownie 100 m przed wybranym miejscem.

Upał niemiłosierny, w tym momencie w cieniu licznik wskazuje 36 st. C.. Mimo stałego nawadniania w trakcie jazdy, kupiony chwilę wcześniej napój 750 ml wypijam ciągiem. Stoję i się pocę.. przynajmniej sprawia odczucie chłodu.


Po kilku minutach jedzie ucieczka.. profesjonaliści w zasadzie nie zauważają wzniesienia. Na pewno jadą jednak kilka km/h wolniej, co umożliwia mi dłuższą ich obserwację.



Po kolejnych zdaje się 2 min jedzie peleton. Koledzy przejeżdżają tuż obok, cały peleton zaangażowany bardziej w rozmowy, niż pościg za ucieczką - to raptem początek najdłuższego, liczącego 238 km etapu tegorocznego TdP.




Ponownie Tomasz Marczyński (czerwona koszulka)

Zaraz za samochodem policyjnym wiozącego zieloną flagę (otwierający drogę) ruszam za kolarzami. Przejeżdżając kilkanaście km trafiam na kolejne 3 fajne bidony (BORA, BMC, Reprezentacji Polski), które uzupełnią moją kolekcję.

Wracam do Ogrodzieńca, gdzie robię krótką przerwę, aby dostarczyć organizmowi trochę "węgla" na drogę powrotną.



Wracam tą samą trasą. Jest ciężko. Temperatura w cieniu to 36-37 st. C, w słońcu, które dominuje na trasie (mało odcinków leśnych) licznik pokazuje nawet 42 st. C. Na dodatek wiatr zgodnie z prognozą zmienił kierunek, czyli ponownie jadę po wiatr.. W trakcie drogi powrotnej wylałem na głowę i za koszulkę ok 1 litra wody... Nie pamiętam, żeby w takim upale było dane mi pokonywać tak długi dystans. Ale cóż począć, kolejny TdP dopiero za rok. Na szczęście udało się przyjechać do domu w jednym kawałku :)