Kolarska sobota
Sobota, 19 marca 2016
· Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Baaaardzo kolarska sobota. Wpierw wyjście po 13-tej na szosę, a następnie tzw. mistrzostwa wiosny - wyścig Mediolan-San Remo.
Najpierw węgiel, a więc koktajl: 0,3 mleka, 1,5 banana oraz dwa kawałki arbuza.
Po pomocy żonie w porządkach świątecznych, mniejszej większej - na pewno konstruktywnej ;) wsiadam na szosę.
Jedziemy z Pawłem do Krupskiego Młyna - wpierw krajową 11-stką, następnie korzystamy już z mniej uczęszczanych, gminnych dróg.
Tym razem nie ma co narzekać na wiatr, przeszkadzał jedynie przez odcinek ok 2 km.. Cała trasa raczej spokojna, tętno 140-150, ale na dwóch odcinkach poszaleliśmy z Pawłem. Pierw Paweł na podjeździe na wiadukcie między Kielczą, a Wielowsią oraz zjeździe z niego. Ja z kolei nadałem mocniejsze tempo na odcinku Księży Las-Wilkowice. Paweł chciał poprawić, jednak ja nie dałem już rady dopaść jego koła, więc odpuścił.
Fajna wycieczka, z dużą ilością słońca. W końcu jakiś pozytyw! Tak ich mało w ostatnich miesiącach.
Najpierw węgiel, a więc koktajl: 0,3 mleka, 1,5 banana oraz dwa kawałki arbuza.
Po pomocy żonie w porządkach świątecznych, mniejszej większej - na pewno konstruktywnej ;) wsiadam na szosę.
Jedziemy z Pawłem do Krupskiego Młyna - wpierw krajową 11-stką, następnie korzystamy już z mniej uczęszczanych, gminnych dróg.
"Bajorko" w Krupskim Młynie
Tym razem nie ma co narzekać na wiatr, przeszkadzał jedynie przez odcinek ok 2 km.. Cała trasa raczej spokojna, tętno 140-150, ale na dwóch odcinkach poszaleliśmy z Pawłem. Pierw Paweł na podjeździe na wiadukcie między Kielczą, a Wielowsią oraz zjeździe z niego. Ja z kolei nadałem mocniejsze tempo na odcinku Księży Las-Wilkowice. Paweł chciał poprawić, jednak ja nie dałem już rady dopaść jego koła, więc odpuścił.
Fajna wycieczka, z dużą ilością słońca. W końcu jakiś pozytyw! Tak ich mało w ostatnich miesiącach.