Poranny trening, nowe gminy
Sobota, 1 kwietnia 2017
· Komentarze(0)
Kategoria 01. Wycieczki, 00. Treningowo
Prognoza na weekend bardzo optymistyczna. Noce są jeszcze zimne, ale przy sprzyjających warunkach 1 kwietnia mamy ponad 20 st. C. Z uwagi na zimny poranek, zdecydowałem się na wyjazd po śniadaniu. Cel to zwiedzenie obozu pracy przymusowej w dzielnicy Kędzierzyna-Koźla Sławęcice oraz zaliczenie trzech nowych gmin.
Początek trudny, pod wiatr. Nie ma co narzekać - dobry trening. Do Gliwic utrzymywałem tempo, jednak przejeżdżając w Kozłowie nad autostradą była już masakra. Otwarta przestrzeń i coraz silniejsze porywy wiatru. Na szczęście w Sośnicowicach (pierwsza nowo-zaliczona gmina) odbijam w kierunku Kędzierzyna.
W Sierakowicach uwagę moją przykuwa uroczy kościółek św. Katarzyny Aleksandryjskiej.
Jadę dalej, jest coraz przyjemniej.
Po kilku kilometrach zauważam piękną ceglaną wieżę obserwacyjną. Podjeżdżam i zauważam równie uroczą siedzibę Nadleśnictwa Kędzierzyn.
Jadę dalej drogą wiodącą wśród lasu. Widzę całą sieć przeciwpożarowych dróg, przynajmniej w pobliżu drogi asfaltowej w bardzo dobrym stanie. Oj, coś czuję, że szybko wrócę tutaj na oponach 26 x 2,1, zamiast na szosowych 700 x 23c.
Mijam przejazd i nagle zauważam duży budynek postawiony w lesie. Zastanawiam się nad jego przeznaczeniem - 50 metrów dalej jest tablica, która informuje o Obozie koncentracyjnym Blechhammer. Wcześniej czytałem o nim na blogu djk71.
Wjeżdżam na teren obozu. Pierwsze wrażenie - miejsce w zasadzie zapomniane.
Wokół obozu można spotkać liczne schrony strażników.
Masakra... człowiek, człowiekowi...
Trzeba wracać na asfalt.
Jadę dalej, powoli kierując się w stronę domu. Mijam m.in Śluzę Sławęcice.
Od Ujazdu szybki powrót do domu z jedynie koniecznymi postojami - pozbywanie się kolejnych ubrań (nogawki, koszulka, komin...) oraz sklep.
Bardzo fajna wycieczka, a przede wszystkim dobry trening wytrzymałościowy. Pierwsze gminy w tym roku zaliczone.
Cała trasa.
Początek trudny, pod wiatr. Nie ma co narzekać - dobry trening. Do Gliwic utrzymywałem tempo, jednak przejeżdżając w Kozłowie nad autostradą była już masakra. Otwarta przestrzeń i coraz silniejsze porywy wiatru. Na szczęście w Sośnicowicach (pierwsza nowo-zaliczona gmina) odbijam w kierunku Kędzierzyna.
W Sierakowicach uwagę moją przykuwa uroczy kościółek św. Katarzyny Aleksandryjskiej.
Jadę dalej, jest coraz przyjemniej.
Po kilku kilometrach zauważam piękną ceglaną wieżę obserwacyjną. Podjeżdżam i zauważam równie uroczą siedzibę Nadleśnictwa Kędzierzyn.
Jadę dalej drogą wiodącą wśród lasu. Widzę całą sieć przeciwpożarowych dróg, przynajmniej w pobliżu drogi asfaltowej w bardzo dobrym stanie. Oj, coś czuję, że szybko wrócę tutaj na oponach 26 x 2,1, zamiast na szosowych 700 x 23c.
Mijam przejazd i nagle zauważam duży budynek postawiony w lesie. Zastanawiam się nad jego przeznaczeniem - 50 metrów dalej jest tablica, która informuje o Obozie koncentracyjnym Blechhammer. Wcześniej czytałem o nim na blogu djk71.
Wjeżdżam na teren obozu. Pierwsze wrażenie - miejsce w zasadzie zapomniane.
Wokół obozu można spotkać liczne schrony strażników.
Masakra... człowiek, człowiekowi...
Trzeba wracać na asfalt.
Jadę dalej, powoli kierując się w stronę domu. Mijam m.in Śluzę Sławęcice.
Bardzo fajna wycieczka, a przede wszystkim dobry trening wytrzymałościowy. Pierwsze gminy w tym roku zaliczone.
Cała trasa.