Zdążyć przed zachodem słońca
Niedziela, 19 listopada 2017
· Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiaj nieco gorsze warunki, aniżeli wczoraj. Jednak nie ma narzekania.
Na rower wskakuję później niż planowałem - żona rozkręciła się na dobre i w zasadzie wyminęliśmy się w drzwiach. Ubierania w chol...e, więc zanim wepnę bloki w pedały mija kilka minut. Ostatecznie ruszam o 13:55. Wiatr dzisiaj nieco silniejszy z kierunku SW. Dlatego wybieram tą samą trasę co wczoraj, jednak w przeciwnym kierunku.
W samej końcówce zaczyna robić się szaro. Wszystko przez ciężkie chmury, które przyniosły delikatny opad deszczu ze śniegiem. Na dodatek nie zabrałem tylnej lampki (sh.t!). Na szczęście mam kamizelkę, dzięki której (mam nadzieję) widać mnie z daleka. Spokojnie dojeżdżam do domu o 15:30. Jest jeszcze widno, jednak dla bezpieczeństwa lampka byłaby wskazana.
Na rower wskakuję później niż planowałem - żona rozkręciła się na dobre i w zasadzie wyminęliśmy się w drzwiach. Ubierania w chol...e, więc zanim wepnę bloki w pedały mija kilka minut. Ostatecznie ruszam o 13:55. Wiatr dzisiaj nieco silniejszy z kierunku SW. Dlatego wybieram tą samą trasę co wczoraj, jednak w przeciwnym kierunku.
W samej końcówce zaczyna robić się szaro. Wszystko przez ciężkie chmury, które przyniosły delikatny opad deszczu ze śniegiem. Na dodatek nie zabrałem tylnej lampki (sh.t!). Na szczęście mam kamizelkę, dzięki której (mam nadzieję) widać mnie z daleka. Spokojnie dojeżdżam do domu o 15:30. Jest jeszcze widno, jednak dla bezpieczeństwa lampka byłaby wskazana.