Treningowa sobota
Sobota, 25 listopada 2017
· Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiejszy trening to ustawka z Krzysztofem. W planie mamy podjechać pod kilka wzniesień Garbu Tarnogórskiego, a następnie pętla wokół lotniska.
Pierwsze słowa wypowiedziane przez Krzysztofa to: "spokojna jazda"... na peeewnooo. :) W oczach widziałem już wyciskanie wszystkich dostępnych watów na podjazdach. A jednak nie, całość trasy przejechana, powiedziałbym spokojnie.
W pierwszej części treningu cały czas towarzyszy nam słońce, całość uzupełnia delikatny pomagający wiatr.
W trakcie jazdy dyskutujemy na temat przyszłorocznych zawodów, w których chcemy razem wystartować. Póki co są to ogólne spostrzeżenia, wnioski. Od czegoś jednak należy zacząć. Zeszłoroczną wyprawę również rozpoczynaliśmy ogólnym planem, by później schodzić do kolejnych szczególików, czasami nie mniej istotnych.
Zajeżdżamy też do Parku w Świerklańcu, gdzie żona trenuje na rolkach z Mikim, który zalicza z pewnością ostatnie kilometry na biegówce - przyszły sezon to już ewidentnie przesiadka na Cube'a.
Krzysztof towarzyszy mi jeszcze przez kilka km, następnie rozjeżdżamy się. Niebo jest już całe pokryte chmurami, zaczyna się robić chłodno. Czas wrócić do domu.
Pierwsze słowa wypowiedziane przez Krzysztofa to: "spokojna jazda"... na peeewnooo. :) W oczach widziałem już wyciskanie wszystkich dostępnych watów na podjazdach. A jednak nie, całość trasy przejechana, powiedziałbym spokojnie.
W pierwszej części treningu cały czas towarzyszy nam słońce, całość uzupełnia delikatny pomagający wiatr.
W trakcie jazdy dyskutujemy na temat przyszłorocznych zawodów, w których chcemy razem wystartować. Póki co są to ogólne spostrzeżenia, wnioski. Od czegoś jednak należy zacząć. Zeszłoroczną wyprawę również rozpoczynaliśmy ogólnym planem, by później schodzić do kolejnych szczególików, czasami nie mniej istotnych.
Zajeżdżamy też do Parku w Świerklańcu, gdzie żona trenuje na rolkach z Mikim, który zalicza z pewnością ostatnie kilometry na biegówce - przyszły sezon to już ewidentnie przesiadka na Cube'a.
Krzysztof towarzyszy mi jeszcze przez kilka km, następnie rozjeżdżamy się. Niebo jest już całe pokryte chmurami, zaczyna się robić chłodno. Czas wrócić do domu.