Chorwacja - Wyspa Čiovo - pierwsze starcie
Mając na uwadze w/w opinie oraz zbliżający się maraton zaplanowałem na czas dwutygodniowego urlopu 3 dłuższe wypady oraz trasy treningowe - a więc krótkie przejazdy treningowe, pozwalające na rozruch pomiędzy dłuższymi jazdami.
Drugiego dnia po przyjeździe (pierwszy poświęcony regeneracji po podróży) od razu wyskakuję na treningową trasę. Do tego celu jeszcze z domu za pomocą StretView wybieram Wyspę Čiovo.
Dojazd do wyspy nie należał do najłatwiejszych - w późniejszy dniach korzystałem już z drogi asfaltowej - tym bardziej, że kultura jazdy kierowców jest na poziomie i rzadziej niż w PL zdarzały się sytuacje, gdzie samochód przejeżdża blisko mnie.
Szybko dojeżdżam do epickiego centrum Trogiru... kilka fotek.
Ok, po kilkunastu minutach spędzonych na kluczeniu po uliczkach starego miasta jadę w kierunku wyspy Čiovo. Wzrok przykuwa Tesla - akurat ostatnio zainteresowałem się tym cackiem - a w zasadzie ideą aut elektrycznych, która coraz bardziej trafia do mnie.
Szybko przekonuję się, że Chorwacja to kraj górzysty.
W słońcu jest bardzo gorąco, na dodatek właśnie zorientowałem się, że nie wziąłem kremu z filtrem - myśląc, że mam go w plecaku rowerowym, nie nasmarowałem się przed wyjazdem :/ W związku z tym, że jest to drugi dzień na tej szerokości geograficznej, postanawiam skrócić trasę. W decyzji pomaga również wzięty pojedynczy bidon, którego zawartość opróżniłem już po 10 km.
A więc przed kluczowymi wyzwaniami jakie zdefiniowałem na ten wyjazd będzie potrzebna krótka aklimatyzacja.
Widoki są obłędne.
Na samej Wyspie Čiovo ruch jest znikomy.
Powrót przez centrum Trogir - powoli oswajam się z miejscową kulturą jazdy stłoczonymi ulicami, gdzie w jednym miejscu spotykają się kierowcy ciężarówek, samochodów, motocykli, rowerzyści oraz piesi.