Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2016

Dystans całkowity:978.59 km (w terenie 275.00 km; 28.10%)
Czas w ruchu:45:36
Średnia prędkość:21.46 km/h
Maksymalna prędkość:71.11 km/h
Suma podjazdów:4552 m
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:57.56 km i 2h 40m
Więcej statystyk

Góra Św. Anny po raz drugi w tym roku

Niedziela, 12 czerwca 2016 · Komentarze(1)
Kategoria 01. Wycieczki
To już druga wyprawa w tym roku na Górę Św. Anny, a to raptem połowa czerwca. Tym razem jadę z Wojtkiem, który wsiada na swojego Gianta, na którym 1,5 miesiąca temu przejechał szlak od źródła Nysy, Odrę, następnie do Trójmiasta szlakiem R10, która ja również niedawno miałem okazję pokonywać.

Większość czasu skupiamy się na jeździe, tempo jest przyzwoite, wiatr nieodczuwalny.


Po wjechaniu na szczyt robimy krótki odpoczynek. Profil podjazdu:


Opis podjazdu w serwisie Altimetr.pl



Ruszamy dalej. Pętla identyczna do tej pokonanej w kwietniu.
Wydaje mi się, że to była ostatnia wyprawa do tej okolicznej mekki kolarstwa w tym roku.

Poszukiwacze

Sobota, 11 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Już 1,5 tygodnia minęło od dnia, kiedy Wojtek schował w lesie pewną niespodziankę, podając jedynie współrzędne geograficzne oraz zdjęcie okolicy.



Pierwszą nieudaną próbę miał Krzysztof. Nie było żadnych informacji o znalezieniu ukrytej niespodzianki, więc ruszyliśmy całą rodzinką na rowerach w poszukiwania.
Wycieczka od początku zapewniała atrakcje. Objeżdżając Zalew Chechło, natrafiliśmy na finał wyścigu smoczych łodzi.



Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Przejeżdżamy obok domu iglo, który odkryłem na ostatniej rajzie z Wojtkiem. Jedziemy w zasadzie cały czas lasem.


Przeprawa - Garbaty Mostek

Następnie dojeżdżamy w okolice ukrytej niespodzianki. Wyciągam telefon, szukamy. Szybko orientuję się, że trzeba odejść kilkaset metrów od drogi leśnej. Lucyna z Mikim zostają, ja podążam dalej przez las. Trafiam ze współrzędnymi, teraz czas na zdjęcie poglądowe:



Szybko je znajduję, pozostaje przeskoczyć leśny strumyk i jestem na miejscu. Po chwili mam:


Udajemy się na obiad, dalej w planie mamy Jędrysek i tamtejszy plac zabaw. Miki jednak szybko je modyfikuje zasypiając w drodze. Czas jednak szybko biegnie i po krótkiej przerwie na drzemkę jedziemy prosto już do domu.
Super wycieczka z odrobinką orientingu :)
Mam już wstępnie wytypowane miejsce na moją niespodziankę, jaką planuję ukryć. Zatem niebawem my rozpoczniemy zabawę.



Treningowo, po pracy

Środa, 8 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Ponownie wyjście późnym wieczorem na trasę treningową. Chociaż nie do końca, bo musiałem podjechać do FreSZa po napój do bidona.
Nogi w lepszym stanie niż wczoraj, jednak z kolei nie pracowały tak, jakbym sobie tego życzył.

Dzisiaj dopięliśmy termin wyprawy, aby wjechać na Pradziada. Chętnych do wyprawy przybywa :).
I właśnie teraz jadąc zastanawiałem się, czy podejmować wyzwanie z zestawem p: 52/39; t: 11-25....????

Treningowo, po pracy

Wtorek, 7 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Uwielbiam tą porę roku. O godzinie 19:45 wsiadam na szosę i spokojnie pokonuję trasę treningową tuż po zachodzie słońca, ale jeszcze przed zmrokiem.

Dzisiaj, w porównaniu do wczorajszego objazdu, tempo zdecydowanie słabsze. Od razu na starcie czułem lekkie zakwaszenie po wczorajszym (i pewnie niedzielnym) kręceniu. Nic na siłę, dlatego od początku nie narzucałem tempa. Nawet wracając na Rybnej po wyprzedzeniu bikera jadącego na MTB zerknąłem do tyłu, czy czasem nie ma ochoty się podciągnąć. Miał :).
Delikatnie zwolniłem pozwalając mu schować się za mną. Nie holowałem jednak zbyt długo, po jakimś kilometrze zjechał w boczną uliczkę.

Treningowo, po pracy

Poniedziałek, 6 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Szosa od 1,5 tygodnia była w serwisie. Oprócz nowej owijki dodatkowo doposażonej w żelki, serwis należał się również piastom. Przesmarowanie, wymiana łożysk.
Tym samym nie mogłem sobie odmówić przyjemności przetestowania nowych elementów. Pewnie innym ważnym aspektem był głód szosy - ostatnio jechałem na niej 22.05.

Trasa treningowa. Tempo znośne, chociaż czuję że gdyby nogi były wypoczęte byłoby jeszcze szybciej.

Niedzielne rajzowanie

Niedziela, 5 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 01. Wycieczki
Umawiam się z Wojtkiem na Leśną Rajzę już w tygodniu. Wiemy, że pogoda ma dopisać, zatem planujemy start na 6:00. Miejsce spotkania to pole namiotowe przy Zalewie Chechło-Nakło. Oczywiście jestem spóźniony... to tylko i wyłącznie moja wina. Nie mogłem zwlec się z łóżka :(

Ustalamy pierwszy fragment trasy (chociaż Wojtek zdaje się mieć już całą rajzę w głowie). Udajemy się w stronę Miasteczka Śląskiego, gdzie obserwujemy dom igloo:



Na początku myślałem, że jakiś pasjonata astronomii buduje sobie prywatny mega teleskop ;p. Dopiero Wojtek uświadamia mnie, że to dom...

Jedziemy dalej, w zasadzie głównie leśnymi drogami. Z asfaltu korzystamy tylko w sytuacji, kiedy nie ma wyjścia i nie miałoby sensu "ładowanie" się w bezdroża.
Wymagające warunki powodują, że najsłabsze ogniwa dają znać o sobie - oczywiście nie mam tu na myśli o mojej strzelającej sztycy :)



W pierwszej chwili oboje myśleliśmy, że koszyk się urwał.. :) Dopiero po chwili, jak pierwszy atak głupiego śmiechu ustał, przyszedł moment na drugi, wzmocniony do potęgi. Okazało się, w zasadzie nie wiedząc czemu, że koszyk dwuczęściowy. Nie spotkałem się jeszcze z takim. Oczywiście zamontowanie części nic nie daje, wypada ponownie po kilkuset metrach :/

Szukając miejsca, gdzie będziemy mogli się posilić, zatrzymujemy się na chwilę w kilku urokliwych miejscach:



Jedziemy dalej, moja strzelająca przy okazji każdego dołka niedużego sztyca, no i do tego pojawiły się jakieś dziwne odgłosy dobiegające z napędu Wojtka. Na dodatek co jakiś czas dobiega mnie ciche tykanie z tylnego koła - pewnie znowu te szprychy.. W końcu rowery nie jedno przeszły, może nie są najnowsze i wymagają małego serwisu. Trzeba im jednak oddać, że jak dotąd sprawują się wybornie.

W lesie obserwujemy nową kopalnie piasku, skąd piasek dostarczany jest na budowę A1. w lesie stworzono całe drogi, którymi ciężarówki przewożą surowiec z częstotliwością 1 ciężarówka co ok. 2 min.  

Dalej z Cynkowa asfaltem do Woźnik, gdzie w centrum robimy krótką przerwę. Następnie w kierunku Zielonej, potem przez Koszęcin do Piłki, gdzie tradycyjnie posilamy się u Celiny.



Od Celiny przez Mikołeskę prosto do domu.

Trasa bardzo fajna, w zasadzie okazjonalnie wyjeżdżaliśmy z lasu :). Wycieczka udana, chociaż pod koniec odczuwałem już "trudy" rajzy..

Sobietnie rajzowanie do Babci

Sobota, 4 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Maj zakończyłem pokonaniem prawie 1k km. Niewiele brakło, jednak po prostu nie udało się przekroczyć magicznej liczby. Pewnie jeżeli spiąłbym się, to dokręciłbym te kilka km.. Jednak zostawiłem to, jestem pewien, że zbliżające się miesiące będą doskonałą ku temu okazją.

Dzisiaj wybieram się całą rodzinką do Babci korzystając w większości z szybkich autoban LR oraz LU.