Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2016

Dystans całkowity:1189.97 km (w terenie 384.00 km; 32.27%)
Czas w ruchu:53:30
Średnia prędkość:22.24 km/h
Maksymalna prędkość:51.28 km/h
Suma podjazdów:4250 m
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:49.58 km i 2h 13m
Więcej statystyk

Niedzielne rajzowanie

Niedziela, 17 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 01. Wycieczki
Kolejna weekendowa wycieczka latem leśnymi duktami. Umówiony jestem z Wojtkiem oraz jego znajomym w Świerklańcu o 6:00. Wyjeżdżam z domu o 5:40 - może być ciasno :/. Jadę przez centrum Tarnowskich Gór, gdzie spotykam wielu imprezowiczów/niedobitków dnia wczorajszego. Ależ chłopaki mają zdrowie... Niektórzy kierują w moją stronę zdziwione twarze ;).

Między Tarnowskimi Górami, a Nakłem Śląskim spotykam kilka dzików urzędujących przy drodze. Na szczęście, jak tylko mnie usłyszały odeszły w swoją stronę.

No i nie dałem rady.. 6:05 melduję się w umówionym miejscu. Oczywiście Wojtek już czeka. Kolegi Wojtka jeszcze nie ma, czekamy chwilę, dzwonimy - telefon wyłączony. O 6:15 postanawiamy jechać sami.

Od razu kierujemy się na leśne szlaki, na których po wczorajszych opadach miejscami stoi jeszcze sporo wody. Oczywiście prześmiewczo narzekam Wojtkowi na warunki, trasę, błoto i w ogóle, że wczesna pora..


Kopalnia Bibiela

Nieopodal zalanej kopalni Bibieli robimy pierwszą przerwę. Ja posilam się, Wojtek jedynie uzupełnia elektrolity.

Jedziemy dalej. Okrążamy Kolonię Woźnicą, przejeżdżamy przez Garbaty Mostek, gdzie widać efekty wczorajszych opadów.

Garbaty Mostek - Mała Panew

Następnie przez Zieloną do Kalet. W trakcie kolejnych kilkudziesięciu kilometrów w zasadzie nie spotykamy żadnego bikera na trasie. Ach, trochę deszczu przeddzień, trochę chmur które groźnie wyglądały - to wystarczy, żeby większość została w domu :(.
Miejscami jest co prawda mokro (po zaliczeniu kilku kałuż w miejscach, gdzie nie miałem wyboru przejazdu w miarę suchym odcinkiem przestałem już zwalniać), jednak jest to część przygody rowerowej. Czasami jest sucho, masa kurzu, piachu. A czasami nieco bardziej wilgotno.

Tradycyjnie docieramy na posiłek do Celiny.


Jak zwykle tutaj nieco dłuższa przerwa, dzisiaj może zbyt długa. Ciężko ruszyć w drogę powrotną do domu...

Rozgrzewamy mięśnie, coraz bardziej zuchwale kręcimy korbami. Po wycince wnioskujemy, że na kolejnym odcinku zrobiona zostanie autobana :D



Zobaczymy, czy nasze przypuszczenia okażą się trafne. Miejmy nadzieję, że tak.
Dalej przez Mikołeskę wracamy do domu.

Kolejny fajny wypad i chociaż warunki nie były najłatwiejsze, to nie było aż tak źle - dziwi tak mała frekwencja na trasie.



Treningowo

Sobota, 16 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Szybkie wyjście przed południem na szosę. Jutro pewnie będzie dłuższa wycieczka, więc dzisiaj postanowiłem nie męczyć nóg, a jedynie rozruszać się po całych 2 dniach bez kręcenia.

Rajzowanie późnym wieczorem

Środa, 13 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiaj wyjście nieco później niż zwykle. A skoro ciężkie chmury zasłoniły słońce, szybko robi się ciemno.



Spotykam się z Wojtkiem nad zalewem, skąd robimy rundkę do Miasteczka Śląskiego. Wracając miejscami zaczyna kropić deszcz.


 

Treningowo, po pracy

Wtorek, 12 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Po południe było w miarę bezchmurne, jednak pod wieczór napłynęły deszczowe chmury. Tym samym postanowiłem pokręcić szybko jedynie pętlę po Opatowicach. Jak na taki dystans wyszło trochę przewyższeń (średnia zadowalająca, jak na okolice).

Po drodze mijam oznaczenia jutrzejszego etapu Tour de Pologne.



Niestety, mimo planowania od 3 miesięcy ty dwóch dni: startu kolarzy w Tarnowskich Górach oraz następnego etapu z Zawiercia, nie będzie mi dane kibicować :(. Życie....

Treningowo, po pracy

Poniedziałek, 11 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Szybkie wyjście na szosę, tuż przed zmrokiem.

Jedzie się w miarę szybko, mimo hulającego wiatru. Pierwszą część mimo zjazdu, pokonuję z prędkością  25 km/h dokręcając korbę...

Tuż po powrocie do domu rozpętała się burza.

Niedzielne rajzowanie całą rodzinką

Niedziela, 10 lipca 2016 · Komentarze(0)
Zaraz po śniadaniu pakujemy się całą rodzinką na rowery i ruszamy leśnymi duktami. Cel: obiad u Celiny oraz kawa u Babci.


Miki już po 10 km ucina sobie drzemkę - a więc pit stop na drzemkę w cieniu ;)

Cały czas staramy się jechać lasem, z asfaltu korzystamy jedynie w przypadku konieczności.


Tutaj na zdjęciu jeszcze w okularach, które za ok 5 km w zasadzie same pękły... zmęczenie materiału? Uszkodzenia mechanicznego nie było, oddaję do reklamacji. Zobaczymy, jaką otrzymam odpowiedź.

Wracając od Babci postanawiamy zajechać na pączki do Pniowca. Niestety jesteśmy przed czasem (mimo, że już 19-ta na zegarku i masa ludzi!!! Pytam, gdzie jest myśl biznesu? Wszyscy czekają, niedziela masa ludzi na rowerach, pieszo, a pączków brak..), po krótkiej chwili postanawiamy nie czekać, jedziemy do domu. Trudno, nie pójdzie w "boczki".

Wyprawa okazuje się rekordową trasą, pokonaną przez Mikiego. Cała wycieczka zajęła nam cały dzień, jednak przygoda przednia.

Po powrocie do domu zimny Lager ;)


Sobotnie rajzowanie solo

Sobota, 9 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Nie dysponuję dużą ilością czasu, więc jedynie krótkie rajzowanie po leśnych duktach. Wybieram MTB, gdyż dość mocno wieje.
Robię rundkę Pętlą z cisem Donnersmarcka, po drodze mijając kilku bikerów.

Po pracy z MIkim

Piątek, 8 lipca 2016 · Komentarze(0)
Wycieczka z Mikim nad zalew Chechło. Tempo raczej spokojne.
Po godzinie zabaw przy jeziorze wracamy do domu.

Treningowo, po pracy

Czwartek, 7 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Pogoda dopisuje, korzystam z okazji i  kolejny dzień z rzędu wychodzę pokręcić tuż przez zachodem Słońca. Tym razem szosa i jazda przez Świerklaniec, Piekary Śląskie i Radzionków. Było też kilka wzniesień.

Kadencja 76

Treningowo, po pracy

Środa, 6 lipca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Ponowne szybkie wyjście późnym wieczorem na rower. W zasadzie idealnie wcelowałem w okienko w miarę spokojnych warunków atmosferycznych. Jechało się tak dobrze, że aż postanowiłem wydłużyć drogę powrotną do domu, co praktycznie mi się nie zdarza.

Kadencja 79