Wpisy archiwalne w kategorii

00. Treningowo

Dystans całkowity:19214.82 km (w terenie 3134.20 km; 16.31%)
Czas w ruchu:783:47
Średnia prędkość:24.52 km/h
Maksymalna prędkość:70.29 km/h
Suma podjazdów:87268 m
Maks. tętno maksymalne:188 (99 %)
Maks. tętno średnie:156 (82 %)
Suma kalorii:48172 kcal
Liczba aktywności:401
Średnio na aktywność:47.92 km i 1h 57m
Więcej statystyk

Garb Tarnogórski i lotnisko

Niedziela, 2 lipca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dalej odczuwam duży głód szosy :). Dodatkowo po wczorajszym wyniku na segmencie w Koszęcinie decyduję się spróbowania swoich sił na podjeździe do Siemoni - segment Siemonia (I). Po wczorajszej wycieczce nogi może nie epatują świeżością, jednak jest OK. Podjazd do Siemoni rozpoczynam spokojnie, zostawiając sobie mocniejsze "depnięcie" na ostatni odcinek. Wyszło dobrze, no może nie tak jak w Koszęcinie, ale i tak notuję PR, poprawiają poprzedni rekord o 8 sek.

Dalszą drogę pokonuję już średnim tempem, bez większych zrywów.



Jadę drogą okalającą lotnisko, obserwując startujące i lądujące samoloty.
Ostatnia przerwa w Świerklańcu, przy OSP.



Liswarta

Sobota, 1 lipca 2017 · Komentarze(0)
Wybieram się z Pawłem na dłuższą wycieczkę do Parku Krajobrazowego Lasów nad Górną Liswartą.

Wpierw kręcimy parę km po krajowej 11-ce, następnie w Boruszowicach zjeżdżamy na poboczne gminne drogi. Jest okazja do rozmowy. Z Tworoga prosto do Koszęcina, gdzie mamy fajny podjazd i segment. Akurat jadąc z Tworoga do Koszęcina wtajemniczam Pawła w tajniki Stravy i segmentów. No to w takim razie atakujemy :). Wszystkie dostępne waty w nogi i ogień. Wyszło całkiem zacnie - segment Koszęcin ul. Sobieskiego i 11 miejsce :).

Jedziemy dalej w stronę Boronowa, następnie Olszyny. Pogoda jest idealna.





Przejeżdżamy park, jednak nie jedziemy prosto do domu. Z Lublińca kierujemy się w stronę Kośmider, a następnie do Zawadzkiego. Trochę dziurawa ta droga, ale za to jedzie się lasem i panuje mały ruch samochodowy.
Z Zawadzkiego już prosto, bez "udziwnień" do domu.

Treningowo

Wtorek, 20 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Po dwóch dniach odpoczynku po Ścianie wschodniej, z powrotem jestem na rowerze - oczywiście szosa :).



Wybieram się z Pawłem na krótką pętlę w większości pokrywającą się z moją trasą treningową.

Mimo, że wyraźnie czuję większą siłę w nogach, to jednak nie jestem w stanie długo jej utrzymać. Po chwili ostrzejszego podjazdu mięśnie odmawiają współpracy. Wydaje się, że nogi potrzebują jeszcze kilku dni odpoczynku..

Treningowa niedziela

Niedziela, 4 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Ostatni tego typu trening przed wyprawą Ściana wschodnia. Wiatr dzisiaj jest silny, jednak nie mam wyboru co do roweru. MTB jest w serwisie, zatem pozostaje szosa i walka z wiatrem. Oczywiście trasę wstępnie wybieram w taki sposób, aby wpierw jechać pod wiatr. Miejscami jest masakra, trudno utrzymać prędkość powyżej 20 km/h.



Dominują otwarte przestrzenie, a wiec nie jest łatwo - dobry trening :).

Środkową część trasy Kotlarnia-Ujazd pokonuję w miłym zaciszu lasu, jednak gdyby nie on, wiatr pewnie pomagałby na tym odcinku :/



Z Ujazdu prosto do domu.. No prawie, bo odbijam jeszcze w NIewieszu stronę Toszka. Tutaj jadę w większości z wiatrem, tym samym pojawia się kolejny problem. Termometr w słońcu wskazuje powyżej 30 st. C, więc po prostu się gotuję..

Całość mimo silnego wiatru i wysokiej temperatury przejechana w miarę dobrym tempem.


Treningowo

Sobota, 3 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Kalendarz na sobotę mocno napięty, więc postanowiłem go nieco bardziej jeszcze naciągnąć. A więc szybki trening wczesnym rankiem, przed śniadaniem. A więc szklanka wody z cytryną, do tego banan i już jestem na rowerze. Do bidonu woda z sokiem z połowy pomarańczy. Jedyne na czym się koncentruję, to szybki przejazd całej trasy treningowej. Podczas ostatnich tego typu treningów w końcówce obserwowałem odcięcia. Tym razem poszło gładko na całym dystansie.

Treningowo

Środa, 31 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Wieczorne wyjście na trasę treningową. Na rower wsiadam kwadrans po 19-tej, dzisiaj planuję interwały. Pierwsze dwa powtórzenia nie były łatwe, być może mięśnie nie rozgrzały się wystarczająco. Kolejne powtórzenia poszły już z górki - chyba zdecyduję o kolejnym ich wydłużeniu.

W ramach dojazdu do domu natknąłem się na motywujący napis na drodze :).

Treningowo + wizyta u Babci

Niedziela, 28 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Po krótkim odpoczynku po podróży znad morza, ruszam popołudniem na szosę, aby nieco przeciągnąć nogę. Przy okazji trasę ustalam w taki sposób, aby zajechać od razu do Babci na kawę.


zapala.bikestats :P

Warunki są idealnie, średnia na całym odcinku była bardzo przyzwoita, a nogi pracowały wyśmienicie.



Do domu wracam późnym wieczorem.

Jutro mam w planie przekazanie MTB do serwisu, celem wyeliminowania luzu w przedniej piaście - obawiam się, że czas tej piasty się dobiega końca..

Ziimno

Sobota, 20 maja 2017 · Komentarze(3)
Kategoria 00. Treningowo
Wstaję o 6:50, o godzinie 7:45 siedzę już na szosie. Niebo bezchmurne, ruszam pełen energii. Znam prognozy i wiem, że nie będzie ciekawie. Nogi nie pracują za dobrze, jadę pod wiatr w stronę Zbrosławic, Księżego Lasu. Za Księżym Lasem pojawiają się ciężkie chmury. Jest coraz gorzej. Nogi średnio pracują, coś w karku łupie, spodenki uwierają, jest zimno.. W Wojsce podejmuję decyzję o powrocie. Trudno, nic na siłę.

Nauka jazdy

Czwartek, 18 maja 2017 · Komentarze(1)
Kategoria 00. Treningowo
Wstępnie umawiam się z Krzysztofem na krótki trening. Ubieram się, ruszam szosą w umówione miejsce - ok. 12 km od domu. Wyjechałem jednak z ok. 10 min spóźnieniem, próbuję nadrobić przynajmniej część na trasie. Niestety nie udaje się i na ok 8 km postanawiam wykonać telefon, że potrzebuję jeszcze kilku minut. Odczytuję smsa od Krzysztofa, że nie da rady. Zmieniam zatem trasę i jadę w kierunku domu Krzysztofa.
Czerwone światło, zatrzymujemy się (tzn. ja i samochody, rowerem jadę solo). Po chwili ruszamy. Ja  spod świateł ruszam znacznie lepiej :). Kolejne samochody wyprzedzają mnie, wtem słyszę zbliżający się samochód, jadący nieco szybciej ode mnie. Słyszę, że jedzie bardzo blisko, wyprzedza w odległości max 50 cm. Facet na przednim, prawym siedzeniu zajęty telefonem. Gdy w końcu mnie wyprzedził, orientuję się, że jest to samochód nauki jazdy. Nosz ku...ze! Co to ma być!
Odjeżdża i chyba wraz z nim moja irytacja. Wracam myślami do kadencji, przerzutek i tego o jaki temat poruszyć z Krzysztofem - w końcu do wyjazdu pozostały dokładnie 3 tygodnie.

Zjeżdżam z głównej drogi, widzę zamknięte rogatki na przejeździe kolejowym i ... znaną mi już eLkę. Szyby otwarte, postanawiam podjechać.
- Dzień dobry - zaczynam.
- Dzień dobry.
- Mam takie pytanie. Jaka jest prawidłowa odległość pojazdu wyprzedzającego rowerzystę?
Konsternacja. Instruktor odpowiada coś w stylu bezpieczna itd. Ja ponownie zadałem pytanie jaka jest wg kodeksu o ruchu drogowym i wtedy chyba przypomniał sobie wspomnianą sytuację. Pan instruktor stwierdził, że "przepisy przepisami" jednak minęli mnie bezpiecznie. Stwierdziłem, że uczy kursanta jazdy, więc nie rozumiem tego stwierdzenia. Jak zapytałem, co by się stało gdyby silny podmuch wiatru przesunął mnie o 0,5 m w lewo, stwierdził że odległość 1 m nie wpłynęłaby wtedy na moje bezpieczeństwo. Tymczasem młody kursant słowa jak dotąd nie wypowiedział. Poinformowałem jedynie, że na ostatnim odcinku jedynie ta eLka wyprzedziła mnie w tak małej odległości. Na to instruktor do mnie, że pewnie naruszyli przepisy przekraczając podwójną ciągłą.. To było za wiele. Stwierdziłem, że dalsza rozmowa nie ma sensu, kierując słowa do kursanta powiedziałem jedynie, żeby zachowywał większy odstęp od rowerzystów. Rogatki się uniosły..

Jak tu wymagać od kierowców zachowania odpowiedniej odległości, skoro instruktor w ten sposób podchodzi do sprawy? Ręce opadają.

A wracając:




Jazda rekreacyjna

Wtorek, 16 maja 2017 · Komentarze(2)
Kategoria 00. Treningowo
Nieplanowany wypad celem wstępnego testu nowych opon wyprawowych. Nieplanowany, gdyż wg prognozy wieczorem miały mieć miejsce burze. Jednak pogoda dopisała.
Testuję nowe opony Schwalbe Marathon Cross, które kupiłem pod kątem czerwcowej wyprawy. Po pierwszych kilometrach mogę przedstawić pierwsze odczucia z jazdy. Oczywiście na asfalcie spisują się rewelacyjnie, ale to było wiadome :). W terenie jest różnie. Utwardzony piasek, tzw. autobana (szuter) też jest OK. Trudności zaczynają się w grząskim terenie, nawet delikatnym piachu. Oczywiście porównując je do Schwalbe Rocket Ron, Smart Sam :). Generalnie pierwsze wrażenia bardzo pozytywne.