Wpisy archiwalne w kategorii

00. Treningowo

Dystans całkowity:19214.82 km (w terenie 3134.20 km; 16.31%)
Czas w ruchu:783:47
Średnia prędkość:24.52 km/h
Maksymalna prędkość:70.29 km/h
Suma podjazdów:87268 m
Maks. tętno maksymalne:188 (99 %)
Maks. tętno średnie:156 (82 %)
Suma kalorii:48172 kcal
Liczba aktywności:401
Średnio na aktywność:47.92 km i 1h 57m
Więcej statystyk

Rzepakowe pola

Niedziela, 14 maja 2017 · Komentarze(2)
W końcu doczekałem się pięknego, słonecznego dnia z temperaturą pow 20 st. C, wiatr niewielki, jedynie momentami utrudniający jazdę. Jazda "na krótko" - czego chcieć więcej?



W powietrzu czuć rozkwitającą roślinność, owady zachłyśnięte słońcem i temperaturą, wlatujące w otwory kasku, szczelinę między kaskiem i okularami, i wszędzie tam, gdzie tylko mogą się wepchać. Ale jest cudownie.





I te pola rzepakowe.. 





Koła sprawują się świetnie, nogi odpowiednio pracowały. W zasadzie cały przejazd bez większej zadyszki, a mimo to wypracowana fajna prędkość.

W okolicach Księżego Lasu spotkałem doświadczonego kolarza, który po tym jak go wyprzedziłem nie dał za wygraną i doszosował do mnie. Podjechaliśmy razem kilka kilometrów rozmawiając. Fajne spotkanie, pierwszy raz widzisz człowieka i wydaje się, że mógłbyś rozmawiać godzinami.

Treningowo

Czwartek, 11 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiaj rozjazd po wczorajszych interwałach. Pogoda w końcu dopisuje, zatem jazda na krótko. A koła - spisują się wyśmienicie.

Nowe koła w szosie - krótki test

Środa, 10 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Zdaje się, że zimni ogrodnicy postanowili zawitać do nas nieco wcześniej. Wczoraj miałem okazję być w Żywcu, padał śnieg. Dzisiaj rano przed pracą musiałem skrobać szyby. Jest 10 maja!

Nic jednak nie przeszkodzi mi w teście nowych kół, które po tygodniowym oczekiwaniu, w końcu dotarły do mnie. Poprzednie nie były złe, jednak tylna piasta wymaga kolejnego serwisu. No i opony były w opłakanym stanie - ja przejechałem na nich ponad 8 tys. km, a nie mam zielonego pojęcia ile poprzedni właściciel.

Od pewnego czasu mniej, bardziej interesowałem się zagadnieniem kół i mój wybór padł na Mavic, model Aksium Elite. Udało mi się je kupić w bardzo przyzwoitej cenie (może stąd tak długie oczekiwanie).
Są to budżetowe koła, idealnie nadające się do treningów. Od podstawowego modelu Aksium różni je nieco ponad 100 gram masy na korzyść wersji Elite, jednak różnica w cenie nie jest duża. Osobiście raczej nie zdecydowałem się na wyższy model Ksyrium, które w porównaniu do Aksium Elite są lżejsze i mają nieco inną technologię spawu. Z informacji do jakich dotarłem, nie zanotowałem innych różnić, natomiast różnica w cenie, dla mnie przynajmniej, była zbyt duża.

Otrzymujemy:
- sztywne koła o katalogowej wadzie 1 735 g (nie zdejmowałem opon i dętek, ale wraz z nimi komplet przód i tył bez zacisków waży 2 430
 g - zaciski wrzucam swoje),
- piasty na łożyskach QRM - zbierających bardzo dobre opinie,
- szprychy aero :),
- opony zwijane Yksion Elite Guard 700x25.

Generalnie szosa otrzymała nowy design.

Jakie pierwsze spostrzeżenia po tych raptem 30 km? Nie chcę się powtarzać, ale generalnie wszystkie te argumenty jakie podnoszone są w trakcie omawianych zalet opon o szerokości 25 nad 23 są prawdziwe. Długo musiałem się przekonywać do tej zmiany i pewnie jeżeli kupowałbym same opony do poprzednich kół (po serwisie będzie to zimowy komplet), ponownie wybrałbym 23C. Teraz, nawet po tak krótkim dystansie jestem niemal przekonany do 25-tek.





Niedzielny trening - wietrznie

Niedziela, 7 maja 2017 · Komentarze(0)
Pierwsza rajza po moim ostatnim prywatnym obozie treningowym. Postanawiam przejechać pętlę ok 100 kilometrową. Warunki są znośne, oczywiście pomijając wiatr.



Decyduję się na przejazd przez Poniszowice, Widów, Centawę.. Bardzo fajna trasa, mały ruch, asfalt w dobrym stanie, a jechałem tędy może ze dwa razy.

Zatrzymuję się na chwilę przy przepięknym drewnianym kościółku w Poniszowicach. Szkoda, że był zamknięty. Jedynie przez oszklone drzwi mogłem obejrzeć majestatycznie zdobiony ołtarz.



Przy okazji trafia się całkiem przypadkowe zdjęcie.. kostki.., albo butów.

Dojeżdżam do Centawy.



Nadal walczę z wiatrem..



Dopiero w Żędowicach północno-zachodni wiatr nie przeszkadza, dzięki czemu szybko dojeżdżam do domu.


Majówkowy obóz treningowy - dzień 5

Środa, 3 maja 2017 · Komentarze(4)
Kategoria 00. Treningowo
To już ostatni dzień mojego obozu treningowego. Dzisiaj w planie kilka lokalnych wzniesień oraz następnie powrót do domu w szybkim tempie.

W Tarnowskich Górach trwał właśnie II Tarnogórski Półmaraton "Tak dla Transplantacji". Zawsze z podziwem patrzę na biegaczy.





Zajeżdżam do centrum, wymijając blokady dla samochodów. W rynku znajduje się meta półmaratonu.



Następnie wyjeżdżam z miasta, kierując się na lokalne wzniesienia Garbu Tarnogórskiego. Nogi pracują wyśmienicie, jednak cały czas mam odczucie, że baza wypracowana zimą daje mi jeszcze spory potencjał do zwiększenia siły.



Podsumowując prywatny Majówkowy obóz treningowy, zrealizowałem:
- dwa mocne średniodystansowe treningi;
- jedna dłuższa wyprawa na Górę Św. Anny;
- jeden poranny trening krótkodystansowy;
- jedna rodzinna wycieczka - rozjazd.

Grafika kołowa obozu treningowego:

Majówkowy obóz treningowy - dzień 4

Wtorek, 2 maja 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
To przedostatni dzień mojego prywatnego Majówkowego obozu treningowego. Dzisiaj z racji innych obowiązków wychodzę przed śniadaniem na trasę treningową. A więc zaraz po przebudzeniu o 6:50 wypijam smoothie, do tego jeszcze jeden banan sam w sobie i już pędzę rowerem przed siebie.
To jest mój drugi tego typu trening i mniej więcej wiedziałem, czego mam się spodziewać - trudnej końcówki. Tak też było, tym bardziej, że walczyłem z wiatrem. Ale generalnie super przejazd, no może trochę chłodnawo.

Majówkowy obóz treningowy - dzień 3

Poniedziałek, 1 maja 2017 · Komentarze(0)
Kolejny dzień osobistego Majówkowego obozu treningowego. Dzisiaj rozjazd po wczorajszej trasie. Jedziemy całą rodzinką do Mikołeski, uciekając do lasu przed silnym w dniu dzisiejszym wietrze.

Na początek, jak to zwykle bywa problemy z organizacją i mama musi podjechać z powrotem do domu po okulary taty (zostały na skrzynce na listy) ;). Miki nie próżnuje.



Po krótkim asfaltowym odcinku uciekamy do lasu, gdzie jedzie się bardzo przyjemnie. Wiatr odczuwalny jest głównie w postaci szumiących drzew.



Miki walczy dzielnie - nie odpuszcza, pedałuje cały czas, jak tylko tata kręci korbą.


W samej Mikołesce krótki odpoczynek, plac zabaw i drugie śniadanko.



Super wycieczka i rewelacyjnie spędzone popołudnie. Miki po obiedzie i kilku minutach na kanapie znowu pełni sił :).

Majówkowy obóz treningowy - dzień 1

Sobota, 29 kwietnia 2017 · Komentarze(2)
Kategoria 00. Treningowo
Zaczynam mój prywatny Majówkowy obóz treningowy. W pierwszy dzień nie mam za wiele czasu, dlatego decyduję się na przejazd wokół lotniska.
Na tym etapie przejazd nie jest typową weekendową wycieczką, jadę nieco mocniej, jednak utrzymuję przez cały dystans podobne tempo.

Na samym lotnisku niewiele się dzieje - nie zaobserwowałem żadnego lądującego, bądź wznoszącego się samolotu.



Kawałek dalej zauważam rower powieszony na ścianie domu, pomieszczenia gospodarczego - istny horror dla rower(zyst)ów.


Treningowo

Poniedziałek, 24 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Wyjście tuż przed zmierzchem na MTB. Zamierzam sprawdzić jak będzie wyglądać wykonanie treningu interwałowego na góralu po dróżkach leśnych. Jest trudniej niż na szosie, gdyż czasami interwał wypadnie na odcinku po którym należałoby jechać ostrożniej - szczególnie jak słońce jest już nisko i nie widać dokładnie wszystkich nierówności. Mimo to trening się udał - było super.

Chyba czas na delikatne zwiększenie intensywności interwałów.

Pętla z cisem Donnersmarcka 2

Niedziela, 23 kwietnia 2017 · Komentarze(2)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiaj po południe z kolarstwem, więc planowałem szosę. Brakowało dosłownie założenie okularów, patrzę pada śnieg/grad i wieje. Zmiana planów i części zestawu stroju i po chwili jadę MTB. Słońce cały czas walczy z ciężkimi chmurami.



Jedna z nich, która kierowała się w moją stronę, zmotywowała mnie do przyłożenia większej liczby watów w korbę. Udało się - spadły na mnie pojedyncze krople, grudki gradu.



A po chwili ponownie idealna aura.



Nie trwało to długo, po 30 minutach zostałem złapany przez kolejną chmurę.

Kadencja: 84.

Podsumowując weekend (dwa wyjazdy na krótką pętlę) jestem zadowolony. Przeglądając w czwartek/piątek weekendowe prognozy pogody, byłem przekonany że nie wsiądę na rower w ogóle. A tak udało się przekręcić ponad 70 km :).