Rozjazd po kontuzji

Poniedziałek, 1 czerwca 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
W końcu postanowiłem wyjść pokręcić korbą. W niedzielę zdecydowałem się jednak pozostać przy wcześniejszych założeniach i jeszcze co najmniej jeden dzień odpocząć. Jednak dobry stan kontuzjowanej nogi oraz wycieczka znajomych z Leśnej Razjy zmotywowała mnie do wyjścia i przetestowania nogi.

Wychodzę tuż przed 20-tą, zaraz po tym, jak Mikołaj udał się do Białej Sali :). Szybkie przygotowanie roweru (dopompowanie opon) i ruszam spokojnie, aby dobrze rozgrzać mięśnie..Zdzwaniam się z Wojtkiem i umawiamy się na małe kręcenie. Jestem przy okazji ciekaw opowieści z wyprawy weekendowej, na której pokonał łącznie ok. 250 km :)

Noga pracuje dobrze, chociaż nie naciskam zbyt mocno. Spokojnie kręcąc w miarę sprawnie podjeżdżam po Wojtka. Dalej jedziemiy w kierunku lotniska. Jedzie sie dobrze (szybko), zdaje się że trochę wiatr pomaga. Objeżdżamy lotnisko następnie robimy krótką przerwę.

Wracamy dość żwawo tą samą trasą. Po kilkunastu km naglę odczuwam ukłucie w miejscu kontuzji. Postanawiam od razu zwolnić i w tempie niedzielnej przejażdżki wpierw po drodze odwożę Wojtka, następnie jadę prosto do domu korzystając z jego czołówki jako przedniego światła (zakupioną w Deca lampkę przednią Miki gdzieś przede mną schował :) )

Po drodze miałem dziwną awarię licznika, który od 36 km zastrajkował. Muszę się temu przyjrzeć. Dane ze Stravy

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rkije

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]