Niedzielny trening

Niedziela, 7 lutego 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Pogoda nadal rozpieszcza, trzeba pokręcić. Tuż przed południem wskakuje na szosę. Cel to pokonanie ok. 70 km w średnim tempie.

Wcześniej wytyczam trasę, której nie modyfikowałem w trakcie jazdy. Wiedziałem, że powrót może być cięzki z powodu wiatru. Jednak powoli zaczynam przyzwyczajać się do niego (pow. 5 m/s, w porywach ponad 10 m/s). Liczę na to, że jadąc drogami położonymi w lesie choć trochę będę osłaniany przez pobliskie drzewa.

I tak na początku pokonuje ponad 40 km bez przerwy, docierając do Koszęcina (jadąc przez Świerklaniec). Tam robię krótką przerwę, jak dotąd wiatr przeszkadzał jedynie przez ostatnie 10 km - na dodatek wiał z lewej strony. Teraz miałem przed sobą walkę z wiatrem wiejącym z przodu. Za miejsce postoju wybrałem oczywiście Kompleks Pałacowo - Parkowy, gdzie siedzibę ma Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk". Na dziedzińcu założyciel zespołu Stanisław Hadyna zamyślony zerka na pałac.



Niestety mimo niewątpliwego uroku tego miejsca, panował tutaj głównie wiatr i powiewające liście.



Posilony pysznymi orzechowo-czekoladowymi owsianymi ciasteczkami żony oraz bananem postanawiam rozpocząć podróż powrotną i walkę  żywiołem.

Początek był niemiłosiernie ciężki. Droga, wokół las i wiatr, który znalazł sobie tunel w postaci tej przecinki. Na liczniku 22 km/h, na pulsometrze 165. Mięśnie na tym etapie sezonu są jak wata... Po 12 km kolejny postój, nieco krótszy. Wcinam kolejnego banana.. 

Zdaje się, że "węgiel" ukryty w ciasteczkach zaczyna spełniać swoją rolę. Czuję, że nogi zaczynają pracować i mimo wiatru prędkości są już wyższe. Jednak do domu wracam mocno zmęczony dzisiejszą trasą, a pewnie wczorajsza też zrobiła swoje.
Profil może nie jest za ostry, jednak ponad 250 m przewyższeń zaliczyłem.
veloviewer

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa nogei

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]