Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2017

Dystans całkowity:1526.13 km (w terenie 290.00 km; 19.00%)
Czas w ruchu:71:54
Średnia prędkość:21.23 km/h
Maksymalna prędkość:52.36 km/h
Suma podjazdów:7238 m
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:95.38 km i 4h 29m
Więcej statystyk

Ściana wschodnia #2 - pierwsze przetarcie na odcinku Gdańsk - Kupin

Czwartek, 8 czerwca 2017 · Komentarze(0)
9.06.2017r.

W Gdańsku, który jak żadne inne miasto kojarzy mi się z wolnością, meldujemy się tuż po 7:00. Na dworcu nasza trójka od razu kupuje bilety powrotne z .. Przemyśla do Bytomia. Jest to pociąg Przemyślanin, który jedzie przez Rzeszów (cel wyprawy). Dzięki temu mamy pewien bufor bezpieczeństwa.

Chwila organizacji, kilka fot i już siedzimy na siodełkach naszych rowerów, wymijając przechodniów na ścieżkach rowerowych. Po chwili dojeżdżamy do pierwszego punktu wycieczki - Bazylika Mariacka.

Przemierzamy Stare Miasto..

..no i jest! Neptun!.


Kilka razy przekręcamy korbami i lądujemy przy największym zachowanym dźwigu portowym średniowiecznej Europy - Brama Żuraw. Każdy foci czym może, cokolwiek ma pod ręką ;)


Fot. @ekokrzychu


Fot. @ekokrzychu

Powoli wyjeżdżamy z miasta, mijamy rafinerię.



Cały czas jedziemy spokojnie, rozkoszując się jazdą na rowerze oraz korzystając już z ostatniej okazji, by pokręcić wspólnie. Jutro rano nasze trasy się rozejdą i powstaną dwie niezależne grupy.

W Jantarze podjeżdżamy do plaży, kolejne foty..



Jedziemy dalej. W miejscowości Rybina zajeżdżamy zobaczyć bardzo ciekawą konstrukcję mostu obrotowego, który intensywnie pracuje w sezonie letnim, aby mogła po nim przejechać kolej wąskotorowa, a w międzyczasie kursować po rzece statki.



Pokonujemy kolejne kilometry, gdy na 65  mamy kolejny punkt trasy - przeprawa promem przez rzekę Nogat.
Słońce zauważalnie pracuje pracuje, sięgam po krem z odpowiednim filtrem, w kieszeni koszulki "dynda" banan :).



Pogoda wręcz rewelacyjna, temperatura odpowiednia, jeżeli nie delikatnie za wysoka, wiatr niewyczuwalny. Nie zauważamy kolejnych kilometrów uciekających pod kołami rowerów.

Od strony SW mijamy Elbląg, następnie decydujemy o przerwie na obiad.

Dosłownie chwilę po obiedzie dopada nas prawdziwa depresja..

Na mniej więcej 115 km trafiamy na pochylnie na Kanale Elbląskim.



Kręcimy korbami, końcówka trasy to w zasadzie 80% wszystkich przewyższeń, więc jest co kręcić. Mimo, że jest to pierwszy dzień jazdy po trasie (nie uwzględniając dojazdu do Częstochowy), to i tak po nocy spędzonej w pociągu zmęczenie daje się we znaki.



Po przybyciu na nocleg, organizujemy szybkiego grilla. Jest też czas, aby chwilę pobiesiadować, powymieniać się doświadczeniami.

Zapobieganie odparzeniom
Nie wiem jak Koledzy, ale ja od pierwszego dnia postanawiam nakładać krem przeciw odparzeniom, który nakładam grubo - jak krem orzechowy na kanapkę (polecam ;) takie postępowanie na kilkudniowych wycieczkach).


Ściana wschodnia #1 - transfer na pociąg Częstochowa - Gdańsk

Czwartek, 8 czerwca 2017 · Komentarze(0)
8.06.2017r.

W końcu nastał długo oczekiwany dzień wyjazdu..

Od kilku dni, ba tygodni planowałem nie tyle cały wyjazd, co właśnie ten pierwszy dzień :) ech.. amatorszczyzna. Jednak nie byłem w stanie wyobrazić sobie co mnie czeka, nie wiedziałem czego się spodziewać, jak mój organizm zareaguje na pokonywanie dystansów ponad 100 km (jak się okazało ponad 150 km) dzień po dniu..

Przygotowanie bagażu do podróży rozpocząłem dzień wcześniej od przygotowania rzeczy do wzięcia (a w zasadzie już w weekend poprzedzający wyjazd, kiedy testowo spakowałem do sakw wszystkie, jak się wydaje rzeczy).



To był jednak wierzchołek góry lodowej całych przygotowań do wyprawy. Najważniejsze rozpoczęły się znacznie wcześniej.

Jak to się zaczęło?

W zeszłym roku, w weekend majowy Koledzy Holdek, Krzysztof, Waldemar i Wojciech przejechali trasę od źródeł Nysy, przez Odrę, po Szczecin, następnie wybrzeżem do Gdańska. Wówczas nawet nie myślałem, żeby uczestniczyć w tej wyprawie.. z różnych względów. Cała wyprawa zakończyła się sukcesem, więc jesienią ubiegłego roku wstępnie zaczęli planować trasę kolejnego odcinka objazdu naszego kraju. Krótkie konsultacje z Żoną, która po chwili wręcz zmotywowała mnie do dalszych działań :) ! WOW.
W rozmowie z Wojtkiem wyraziłem chęć uczestnictwa. Następnie po kilku dniach zadzwoniłem do Krzysztofa, który rzekł:
- Marcin, jest miejsce dla każdego, który jest w stanie sprostać wyzwaniu pokonywania dłuższych odcinków przez kilka dni. - coś takiego..
Odparłem:
- Jadę!

W trakcie dogrywania wstępnych, ogólnych założeń (odbywaliśmy cykliczne comiesięczne spotkania) krystalizują się dwa rozbieżne cele kolejnej wyprawy:
- pierwszy skoncentrowany na zwiedzanie ciekawych miejsc, atrakcji turystycznych - za tym wariantem opowiadają się Waldemar i Holdek;
- celem drugiego jest przejazd wyznaczonej (dłuższej) trasy z krótkimi postojami w ciekawych miejscach - za tą opcją opowiadają się Krzysztof, Wojciech oraz ja.

Ostatecznie, gdzieś na przełomie roku, podejmujemy wspólnie decyzję o oddzielnej jeździe, aczkolwiek chcemy przynajmniej w małej części wspólnie przejechać część dystansu. Pozostały zatem dwa pierwsze dni: dojazd do pociągu oraz pierwszy odcinek. Fajnie, że uda się wspólnie pokręcić.

W międzyczasie do Waldemara i Holdka dołącza Darek (djk71). Jest nas zatem szóstka. Tyle też jest miejsc na rowery w pociągu.. Bilety można kupić nie wcześniej, niż 30 dni przed odjazdem. Kupujemy komplet biletów, rezerwując sobie miejsca.

Krzysztof przygotował ślad trasy, który następnie w kilku miejscach zaproponowałem delikatnie zmodyfikować. Dodatkowo, założyliśmy wspólny wirtualny dysk, na którym w arkuszach opisywaliśmy główne założenia trasy. Fajna rzecz, gdyż potem w trakcie jazdy każdy ma komplet informacji w swoim telefonie.

Przygotowania fizyczne

Aby odpowiednio przygotować się do wyprawy, postanowiłem "wziąć się za siebie". Nastała dosyć sroga zima - patrząc na ostatnie. Oprócz cyklicznych tras budujących wytrzymałość, wprowadziłem treningi obwodowe, celem zwiększenia ogólnej sprawności. Do tego przyjąłem określone cele treningowe na pierwszą połowę sezonu rowerowego: wpierw buduję wytrzymałość, potem dodaję siłę.
Treningi wytrzymałościowe, to głównie jazda dłuższymi odcinkami w strefie tlenowej. Siłę budowałem np. przysiadami oraz interwałami, które wprowadziłem w drugiej fazie przygotowań.

Ruszamy

Całość dopięta na ostatni guzik, krążę po domu bez celu, patrzę na zegarek.. pozostaje kilkadziesiąt minut do wyjazdu. Otrzymuję powiadomienie na telefonie - Darek odpada... http://djk71.bikestats.pl/1587793,Urlop-urlop-i-po... :( szkoda...
No cóż, nie ma za wiele czasu na rozpisywanie się, krótkie wymiany wiadomości i trzeba jechać.

A więc jadę. Pociąg z Częstochowy odjeżdża po północy - ustalając godzinę wyjazdu, zakładamy pewien margines na ewentualną awarię, bądź inne zdarzenia losowe. Z Krzysztofem, Waldemarem oraz Wojtkiem umówieni jesteśmy na godzinę 19-tą. Dojazdu do umówionego miejsca mam ok 10 km. Dalej wspólnie jedziemy po Holdka, gdzie zastajemy w podwórku stół obfitości :) ciasto, kawa..

W komplecie ruszamy dalej.




Po chwili słońce zachodzi, dalszą jazdę kontynuujemy już nocą. W Częstochowie meldujemy się przed godz. 23. Mamy prawie dwie godziny do pociągu, a więc rundka alejami.



Już w pociągu.



Po około trzygodzinnej drzemce budzę się z wyraźnym bólem w karku. Przez pierwszą chwilę nawet nie mogę ruszyć głową. Na szczęście po kilku minutach wszystko wraca do normy.



Wyjazd po kawę

Czwartek, 8 czerwca 2017 · Komentarze(2)
Wydaje się, że rower jest przygotowany do wyprawy (szczegóły poczynionych drobnych modyfikacji mojego MTB niebawem). Wieczorem ruszamy, dlatego postanowiłem wziąć już dzisiaj urlop, aby odpocząć przed wyjazdem.

Dzień wcześniej w trakcie pakowania okazuje się, że zapasy kawy są niewystarczające, abym mógł cieszyć się tym trunkiem przez kolejne kilka dni rajzowania po Ścianie wschodniej. Około południa wyjeżdżam zatem uzupełnić zapasy w Cafe Silesia w rynku, przy okazji racząc się pysznym cappuccino.

Po serwisie

Poniedziałek, 5 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Rower odebrany z serwisu. Okazało się, że serwis piasty wystarczy, nie było konieczności jej wymiany. Nie obyło się bez stresu. Najprawdopodobniej wkładając rower do samochodu, musiałem zdjąć przednie koło, zacisnąłem przypadkowo klamkę hamulca. Na szczęście wystarczyło wcisnąć tłoczki.
Pozostaje doposażyć rower w akcesoria wyprawowe (błotniki, bagażnik, itp) i ruszamy!

Treningowa niedziela

Niedziela, 4 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Ostatni tego typu trening przed wyprawą Ściana wschodnia. Wiatr dzisiaj jest silny, jednak nie mam wyboru co do roweru. MTB jest w serwisie, zatem pozostaje szosa i walka z wiatrem. Oczywiście trasę wstępnie wybieram w taki sposób, aby wpierw jechać pod wiatr. Miejscami jest masakra, trudno utrzymać prędkość powyżej 20 km/h.



Dominują otwarte przestrzenie, a wiec nie jest łatwo - dobry trening :).

Środkową część trasy Kotlarnia-Ujazd pokonuję w miłym zaciszu lasu, jednak gdyby nie on, wiatr pewnie pomagałby na tym odcinku :/



Z Ujazdu prosto do domu.. No prawie, bo odbijam jeszcze w NIewieszu stronę Toszka. Tutaj jadę w większości z wiatrem, tym samym pojawia się kolejny problem. Termometr w słońcu wskazuje powyżej 30 st. C, więc po prostu się gotuję..

Całość mimo silnego wiatru i wysokiej temperatury przejechana w miarę dobrym tempem.


Treningowo

Sobota, 3 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Kalendarz na sobotę mocno napięty, więc postanowiłem go nieco bardziej jeszcze naciągnąć. A więc szybki trening wczesnym rankiem, przed śniadaniem. A więc szklanka wody z cytryną, do tego banan i już jestem na rowerze. Do bidonu woda z sokiem z połowy pomarańczy. Jedyne na czym się koncentruję, to szybki przejazd całej trasy treningowej. Podczas ostatnich tego typu treningów w końcówce obserwowałem odcięcia. Tym razem poszło gładko na całym dystansie.