Odbieram MTB po gruntownym serwisie. Warunki są takie sobie, ale nie mogłem sobie odmówić testu. Tym bardziej, że zmiana była duża.
Czas wysłużonego napędu dobiegł końca, dlatego postanowiłem przy okazji jego wymiany, nieco go upgrade'ować.
Obecnie jest to pełna grupa Deore M59x.. 3x9. Jedną z głównych bolączek poprzedniego zestawu była ogromna dziura, która trafiała w prędkości 26-30 km/h. Na 4 biegu trudno było mi zwiększać dalej kadencję, a kolejny był już zbyt twardy. Dlatego też zwiększając liczbę biegów, pozostawiłem bez zmian zakres przełożeń (11-32T). Po przejechaniu kilku kilometrów od razu zauważyłem, że w tych prędkościach nowa kaseta umożliwia dużo lepsze dobranie właściwego przełożenia i tym samym kadencji. Wytłumaczenie znajdujemy w liczbie zębów kolejnych przełożeń: Poprzednia 8rz: 11-13-15-18-21-24-28-32. Obecna 9rz: 11-12-14-16-18-21-24-28-32.
Jeżeli chodzi o nowe manetki, nie mam jeszcze zdania. Przede wszystkim muszę nieco poprawić ich pozycję. Na pewno precyzja jest zdecydowanie większa.
Dużą różnicę robi również nowa korba z suportem w systemie Hollowtech II - jest znacznie sztywniejsza niż poprzednia.
Serwisowi poddany był również amortyzator. I tu niestety niemiła niespodzianka. Okazuje się, że w amortyzatorze było trochę piasku, który nieco uszkodził anody :/. Przekazano mi, że powoli należy się rozglądać...
Rower otrzymał również komplet nowych linek, co potrafi uczyć ogromną różnicę (czasami wystarczy przesmarować linki, bądź wymienić je na nowe, by mieć zdecydowanie lepsze wrażenia z jazdy).
Podsumowując, MTB jest przygotowany na kolejne kilometry asfaltu i bezdroży.
W końcu.. Po prawie 2,5 miesiącu przerwy wsiadam na szosę. Pogoda jest wyśmienita. Temperatura to 0-1 st. C, słońce i słabe podmuchy wiatru. Idealne warunki, aby zacząć nowy sezon. A więc zaczynam budowę bazy wytrzymałościowej.
Przy okazji tej przebieżki, testuję nowy sprzęt, który mam nadzieję chwilę posłuży - kamerkę Xiaomi Yi Action. Jest to budżetowa kamerka sportowa, którą kupiłem głównie z przeznaczeniem do robienia zdjęć. Jak będzie zobaczymy.
Jadę spokojnie bez żadnych zrywów, ostrych podjazdów na wzniesieniach. Rozkoszuję się jazdą.
Główną przewagą kamerki nad telefonem jest to, że nie muszę obsługiwać ekranu bezdotykowego. To znacznie usprawnia operowanie w trakcie jazdy, nawet w pełnych rękawicach. Istotną różnicą jest również szeroki kąt obiektywu.
Zaklinam rzeczywistość i mimo -6 st. C rano liczę na rychły koniec zimy. Dlatego najwyższy czas na gruntowny serwis MTB - nazbierało się tego trochę.
Do wymiany jest cały napęd: łańcuch, kaseta oraz korba. Postanawiam przy tej okazji wykonać mały upgrade i podnoszę grupę z Alivio do Deore. Zatem do wymiany będzie jeszcze suport oraz manetka (jeszcze w zeszłym roku wymieniłem tylną przerzutkę pod kątem tego serwisu - dotychczasowa miała coraz większe luzy na wózku). Dodam jeszcze nową linkę oraz serwis amortyzatora i sterów. Ufff... zobaczymy jak się będzie spisywać - odbiór roweru i mam nadzieję pierwsza rajza za tydzień.
W zeszłym tygodniu przez całą rodzinkę przeszła grypa. Więc zmuszony byłem w zeszły weekend odpocząć od roweru. Ba, w zeszłą sobotę ledwo zwlokłem się z łóżka. Tydzień wystarczył, aby dojść do siebie. Zatem dzisiaj ruszam na trasę. Nie chcę zbyt długo przebywać na zimnie - jest 1 st. C. Dlatego planuję krótką trasę w okół Tarnowskich Gór.
Mimo niedawno przebytej grypy, jedzie się wyśmienicie. Nogi pracują idealnie, do tego warunki są rewelacyjne - bezchmurne niebo i praktycznie zero wiatru. Wszystko to składa się na całkiem niezłą średnią.
Zerkam na prognozę i widzę, że w przyszły weeken ma być 4-5 st. C ! No to już smaruję łańcuch :)
Pogoda jest wspaniała. Słońce świeci i roztapia zalegający śnieg. Na mniej ruchliwych drogach dominuje błoto poślizgowe. Postanawiam uciekać do lasu, gdzie warunki są wyśmienite. Nie jest to szybka jazda, jednak pozwala potrenować koordynację oraz szybką kadencję.
Ten weekend był ekstremalny jeżeli chodzi o temperatury, biorąc pod uwagę dotychczasowe temperatury tej zimy. Jednak gdy na termometrze temperatura wzrosła do okolic -10 st. C postanowiłem wyjść pokręcić.
Wybór padł na trasę, z której miałem parę awaryjnych wyjść. A więc mogłem w kilku miejscach skrócić planowaną trasę, jeżeli temperatura wygrałaby ze mną, bądź rowerem. Słyszałem opowieści o zanikających hamulcach - zamarznięty olej w układzie (?). Ale mnie w pierwszej fazie przytrafiło się coś innego. Mianowicie manetki straciły kontakt z przerzutkami :). Po prostu jakby nie było linki łączącej manetkę z przerzutką. Dopiero po kilku próbach zaczynały działać.
Po 5 km sytuacja wraca do normy. Mogłem się skupić na jeździe.
Wybrałem mniej uczęszczane drogi, jednak mimo wszystko natrafiałem na miejsca, gdzie musiałem schodzić z roweru - lód. Nie chciałem ryzykować wywrotki.
Udało się. Ostatnia rajza AD 2016 zaliczona w sylwestra :)
Na początku udałem się wprost do Roweroteki, ustalić szczegóły wymiany/upgrade'u w zasadzie całego napędu - będzie komplet Deore + łańcuch XT ;). Zobaczymy, jak się będzie sprawować. Przy okazji zamówiłem bagażnik pod sakwy oraz od razu udało mi się kupić w fajnej cenie sakwy Crosso.
Jazda tą samą trasą co ostatnie treningi. Warunki idealne! Nocny mróz sprawił, że delikatnie podmokła gleba nadal była zamrożona - wprost przelatywało się po leśnych dróżkach.
Pod koniec trasy mała niespodzianka:
Ostatni dzień roku to zawsze okazja do podsumowań. Jeżeli chodzi o mój rowerowy rok, wyglądał mniej więcej tak:
Mam nadzieję, że nie jest to ostatnie kręcenie tego roku - celuję jeszcze w sobotę. Jak będzie zobaczymy.
Udaję się na leśne dukty. Wpierw chciałem sprawdzić teren, słyszałem relacje innych bikerów, że w lesie jest nieciekawie. Nawet podczas ostatniej jazdy na mniej uczęszczanym odcinku było ślisko. Tymczasem jestem mile zaskoczony. Trasa przebiegła bez większych problemów, oczywiście nie jedzie się tak płynnie, jak latem. Tempo również mniejsze z uwagi na to, że nie chcę się (mocno) spocić.
Święta. A więc rozpoczynając od kolacji wigilijnej jazda na maksa - jeżeli chodzi o wchłanianie wszystkiego, co znajdzie się na stole.
Pod choinką, miła niespodzianka od żony :)
Multitool od Crankbrothers - m17
Dzisiaj rano widzę okienko do jazdy. Trzeba skorzystać, tym bardziej, że w zasadzie nie ma już oznak ostatniego przeziębienia. Postanawiam jechać głównie asfaltem. Wybieram jednak górala, gdyż w szosie mam do tej pory niezreperowanego kapcia.
Warunki są idealne - 7 st. C, słaby wiatr. Przydałoby się jeszcze słońce, jednak nie narzekamy. Jadąc w lesie, na mniej uczęszczanych odcinkach trzeba uważać - miejscami nadal jest ślisko.
Rekordy:
Najdłuższy dystans w ciągu dnia 233,52 km 10.06.2018
Najdłuższy dystans w ciągu m-ca 1 629,23 km 07.2018
Najdłuższy dystans w ciągu roku 7 816,04 km 2017
Największe przewyższenie/wycieczka 1 911 m 2.05.2019
Największa śr, pręd. Pow.100 km 27,84 km/h 26.08.2017
Największa śr, pręd. 50-100 km 28,31 km/h 13.06.2015
Największa śr, pręd. 30-50 km 30,92 km/h 07.08.2018
Prędkość max 71,2 km/h 18.08.2018