Testowanie SPD SL
Czwartek, 7 maja 2015
· Komentarze(0)
Kategoria 01. Wycieczki
Dzisiejszy dzień poświęciłem testom systemu SPD SL. Zainwestowałem w pedały oraz buty, gdyż dotychczas ze względów budżetowych do Szosy zakupiłem pedały pod SPD i wykorzystywałem posiadane już buty. W miarę pokonywania kolejnych km stało się jasne, że konieczne jest przejście na system stworzony pod szosę.
Pierwsze wrażenia:
1. Chodzenie w tych butach z blokami pod SPD SL jest co najmniej dziwne. To tak, jakby założyć obcasy, przy czym obcas byłby z przodu, zamiast na pięcie. Pewnie niebawem przyzwyczaję się do tego :)
2. Wpięcie w zatrzaski - po 4 latach jazdy w SPD w zasadzie konieczna jest nauka, jak u nowicjusza. Trzeba będzie popracować nad tym.
a teraz pozytywy:
3. Sztywność - noga praktycznie zespawana z rowerem. zero luzu. No OK, można nieznacznie poruszać piętą.
4. Waga - na początku miałem wrażenie, że jadę bez butów!
Podsumowując jestem zadowolony, a to dopiero trochę ponad 30 km.
Jeżeli chodzi o jazdę, to mimo słońca było chłodno. Północny wiatr skutecznie wpływał na odczuwalną temperaturę. Noga jakoś średnio podawała, więc nie walczyłem z tym. Może to przez tą temperaturę? W każdym razie spokojnie pedałowałem (kadencja na trasie wyniosła raptem 73), poza segmentem Połomia do lasu+las+do końca, gdzie standardowo przyciskam w ostatnim czasie. I ponownie PR, dzisiaj o skromne 2 sek.
Pokusiło mnie odwiedzenie Ptakowic, chciałem zaliczyć kilka podjazdów. Jednak tamtejsze drogi są w fatalnym stanie (przynajmniej, jak na szosę). Prędko tam nie zawitam, mimo że tereny ciekawe.
Pierwsze wrażenia:
1. Chodzenie w tych butach z blokami pod SPD SL jest co najmniej dziwne. To tak, jakby założyć obcasy, przy czym obcas byłby z przodu, zamiast na pięcie. Pewnie niebawem przyzwyczaję się do tego :)
2. Wpięcie w zatrzaski - po 4 latach jazdy w SPD w zasadzie konieczna jest nauka, jak u nowicjusza. Trzeba będzie popracować nad tym.
a teraz pozytywy:
3. Sztywność - noga praktycznie zespawana z rowerem. zero luzu. No OK, można nieznacznie poruszać piętą.
4. Waga - na początku miałem wrażenie, że jadę bez butów!
Podsumowując jestem zadowolony, a to dopiero trochę ponad 30 km.
Jeżeli chodzi o jazdę, to mimo słońca było chłodno. Północny wiatr skutecznie wpływał na odczuwalną temperaturę. Noga jakoś średnio podawała, więc nie walczyłem z tym. Może to przez tą temperaturę? W każdym razie spokojnie pedałowałem (kadencja na trasie wyniosła raptem 73), poza segmentem Połomia do lasu+las+do końca, gdzie standardowo przyciskam w ostatnim czasie. I ponownie PR, dzisiaj o skromne 2 sek.
Pokusiło mnie odwiedzenie Ptakowic, chciałem zaliczyć kilka podjazdów. Jednak tamtejsze drogi są w fatalnym stanie (przynajmniej, jak na szosę). Prędko tam nie zawitam, mimo że tereny ciekawe.