Wpisy archiwalne w kategorii

01. Wycieczki

Dystans całkowity:15359.68 km (w terenie 4137.40 km; 26.94%)
Czas w ruchu:728:34
Średnia prędkość:21.08 km/h
Maksymalna prędkość:71.22 km/h
Suma podjazdów:70524 m
Maks. tętno maksymalne:188 (99 %)
Maks. tętno średnie:145 (76 %)
Suma kalorii:22073 kcal
Liczba aktywności:194
Średnio na aktywność:79.17 km i 3h 45m
Więcej statystyk

Góra Św. Anny po raz drugi w tym roku

Niedziela, 12 czerwca 2016 · Komentarze(1)
Kategoria 01. Wycieczki
To już druga wyprawa w tym roku na Górę Św. Anny, a to raptem połowa czerwca. Tym razem jadę z Wojtkiem, który wsiada na swojego Gianta, na którym 1,5 miesiąca temu przejechał szlak od źródła Nysy, Odrę, następnie do Trójmiasta szlakiem R10, która ja również niedawno miałem okazję pokonywać.

Większość czasu skupiamy się na jeździe, tempo jest przyzwoite, wiatr nieodczuwalny.


Po wjechaniu na szczyt robimy krótki odpoczynek. Profil podjazdu:


Opis podjazdu w serwisie Altimetr.pl



Ruszamy dalej. Pętla identyczna do tej pokonanej w kwietniu.
Wydaje mi się, że to była ostatnia wyprawa do tej okolicznej mekki kolarstwa w tym roku.

Poszukiwacze

Sobota, 11 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Już 1,5 tygodnia minęło od dnia, kiedy Wojtek schował w lesie pewną niespodziankę, podając jedynie współrzędne geograficzne oraz zdjęcie okolicy.



Pierwszą nieudaną próbę miał Krzysztof. Nie było żadnych informacji o znalezieniu ukrytej niespodzianki, więc ruszyliśmy całą rodzinką na rowerach w poszukiwania.
Wycieczka od początku zapewniała atrakcje. Objeżdżając Zalew Chechło, natrafiliśmy na finał wyścigu smoczych łodzi.



Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej. Przejeżdżamy obok domu iglo, który odkryłem na ostatniej rajzie z Wojtkiem. Jedziemy w zasadzie cały czas lasem.


Przeprawa - Garbaty Mostek

Następnie dojeżdżamy w okolice ukrytej niespodzianki. Wyciągam telefon, szukamy. Szybko orientuję się, że trzeba odejść kilkaset metrów od drogi leśnej. Lucyna z Mikim zostają, ja podążam dalej przez las. Trafiam ze współrzędnymi, teraz czas na zdjęcie poglądowe:



Szybko je znajduję, pozostaje przeskoczyć leśny strumyk i jestem na miejscu. Po chwili mam:


Udajemy się na obiad, dalej w planie mamy Jędrysek i tamtejszy plac zabaw. Miki jednak szybko je modyfikuje zasypiając w drodze. Czas jednak szybko biegnie i po krótkiej przerwie na drzemkę jedziemy prosto już do domu.
Super wycieczka z odrobinką orientingu :)
Mam już wstępnie wytypowane miejsce na moją niespodziankę, jaką planuję ukryć. Zatem niebawem my rozpoczniemy zabawę.



Niedzielne rajzowanie

Niedziela, 5 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 01. Wycieczki
Umawiam się z Wojtkiem na Leśną Rajzę już w tygodniu. Wiemy, że pogoda ma dopisać, zatem planujemy start na 6:00. Miejsce spotkania to pole namiotowe przy Zalewie Chechło-Nakło. Oczywiście jestem spóźniony... to tylko i wyłącznie moja wina. Nie mogłem zwlec się z łóżka :(

Ustalamy pierwszy fragment trasy (chociaż Wojtek zdaje się mieć już całą rajzę w głowie). Udajemy się w stronę Miasteczka Śląskiego, gdzie obserwujemy dom igloo:



Na początku myślałem, że jakiś pasjonata astronomii buduje sobie prywatny mega teleskop ;p. Dopiero Wojtek uświadamia mnie, że to dom...

Jedziemy dalej, w zasadzie głównie leśnymi drogami. Z asfaltu korzystamy tylko w sytuacji, kiedy nie ma wyjścia i nie miałoby sensu "ładowanie" się w bezdroża.
Wymagające warunki powodują, że najsłabsze ogniwa dają znać o sobie - oczywiście nie mam tu na myśli o mojej strzelającej sztycy :)



W pierwszej chwili oboje myśleliśmy, że koszyk się urwał.. :) Dopiero po chwili, jak pierwszy atak głupiego śmiechu ustał, przyszedł moment na drugi, wzmocniony do potęgi. Okazało się, w zasadzie nie wiedząc czemu, że koszyk dwuczęściowy. Nie spotkałem się jeszcze z takim. Oczywiście zamontowanie części nic nie daje, wypada ponownie po kilkuset metrach :/

Szukając miejsca, gdzie będziemy mogli się posilić, zatrzymujemy się na chwilę w kilku urokliwych miejscach:



Jedziemy dalej, moja strzelająca przy okazji każdego dołka niedużego sztyca, no i do tego pojawiły się jakieś dziwne odgłosy dobiegające z napędu Wojtka. Na dodatek co jakiś czas dobiega mnie ciche tykanie z tylnego koła - pewnie znowu te szprychy.. W końcu rowery nie jedno przeszły, może nie są najnowsze i wymagają małego serwisu. Trzeba im jednak oddać, że jak dotąd sprawują się wybornie.

W lesie obserwujemy nową kopalnie piasku, skąd piasek dostarczany jest na budowę A1. w lesie stworzono całe drogi, którymi ciężarówki przewożą surowiec z częstotliwością 1 ciężarówka co ok. 2 min.  

Dalej z Cynkowa asfaltem do Woźnik, gdzie w centrum robimy krótką przerwę. Następnie w kierunku Zielonej, potem przez Koszęcin do Piłki, gdzie tradycyjnie posilamy się u Celiny.



Od Celiny przez Mikołeskę prosto do domu.

Trasa bardzo fajna, w zasadzie okazjonalnie wyjeżdżaliśmy z lasu :). Wycieczka udana, chociaż pod koniec odczuwałem już "trudy" rajzy..

Sobietnie rajzowanie do Babci

Sobota, 4 czerwca 2016 · Komentarze(0)
Maj zakończyłem pokonaniem prawie 1k km. Niewiele brakło, jednak po prostu nie udało się przekroczyć magicznej liczby. Pewnie jeżeli spiąłbym się, to dokręciłbym te kilka km.. Jednak zostawiłem to, jestem pewien, że zbliżające się miesiące będą doskonałą ku temu okazją.

Dzisiaj wybieram się całą rodzinką do Babci korzystając w większości z szybkich autoban LR oraz LU.


Po pracy, raczej towarzysko

Poniedziałek, 30 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 01. Wycieczki
Wieczorem spotykam się na rajzie z Wojtkiem. Jest o czym poopowiadać, w końcu niedawno pokonywał odwiedzaną przeze mnie część trasy R10. Wymieniamy się doświadczeniami, przy okazji pokonując kilka kilometrów na rowerach.

R10 - Bike the Baltic #4

Sobota, 28 maja 2016 · Komentarze(0)
Wszystko w końcu się kończy, urlop również. Dzisiaj dzień wyjazdu, więc z rana jedynie krótka wyprawa do Latarni w Gąskach oraz później na plażę, pożegnać się z morzem :)

Niestety pech chciał, że w całym dniu królowała mgła :(. W związku z tym jedyne możliwe zdjęcie ze zdobytego po pokonaniu 190 schodów tarasu widokowego latarni położonego na wysokości 50 m to:



Polecam to miejsce podróżującym po szlaku bikerom, nawet w przypadku podobnej do tej pogody.

R10 - Bike the Baltic #3

Piątek, 27 maja 2016 · Komentarze(0)
Kategoria 01. Wycieczki
W ramach ostatniej wycieczki do Kołobrzegu pokonaliśmy całą rodzinką część dzisiejszej trasy, za cel której obrałem Mrzeżyno. A więc miejscowość, do której jeździłem na wakacje w latach 90-tych. Czyli wycieczka z lekką nutką wspomnień.

Trasa do Kołobrzegu jest mi już dobrze znana. Tym bardziej, że jest dobrze oznaczona i biegnie cały czas w sąsiedztwie morza. Co nie oznacza, że nie ma okazji do zrobienia foty ;p.


Ekopark Wschodni

Szybko docieram do Kołobrzegu, gdzie zaczynam mieć problemy z nawigacją. Do tej pory szlak był doskonale oznakowany, jednak na jednym ze skrzyżowań w mieście szlak się dosłownie urywa. Jadę zatem kierując się na zachód, pilnując aby nie oddalić się zbytnio od morza. Po kilku km trafiam na czerwony szlak, który na odcinku Kołobrzeg-Darłowo w większości biegnie równolegle z R10. Nie zastanawiam się wiele i podążam nim, tym bardziej że ścieżka rowerowa jest nie mniej urokliwa od tej w Ekoparku.

Po ok 5 km ponownie natrafiam na oznaczenie R10, jednak jak się później okazuje będzie to jedyne na odcinku Kołobrzeg-Mrzeżyno-Kołobrzeg.. Nie, nie zboczyłem ze szlaku, co pokazuje chociażby mapa: http://eurovelo10.pl/component/k2/item/4-mrzezyno-...
A więc tutaj duży minus :(.

W końcu docieram do docelowej miejscowości mojej podróży oraz ośrodka, gdzie spędziłem kilka wakacji mojego życia.



W samej miejscowości spędzam ok. godziny, spędzając miło czas w odnowionym porcie.



Czas na powrót, tym samym szlakiem jaki obrałem jadąc do Mrzeżyna. To jednocześnie jest moje pożegnanie ze szlakiem - przynajmniej w tym roku.. pewnie jeszcze tu wrócimy :)



PS. to oznaczenie szlaku na odcinku Ustronie Morskie - Gąski ;)


R10 - Bike the Baltic #2

Środa, 25 maja 2016 · Komentarze(0)
Tym razem wyjeżdżamy całą rodzinką do Kołobrzegu, a więc szlakiem R10, którym miałem okazję jechać wczoraj jednak w przeciwnym kierunku. Pogoda raczej dopisuje. Jest ok 20 st. C i delikatny wiatr.

Mijamy latarnię morską w Gąskach (do niej udamy się innym razem), a następnie szlakiem wzdłuż linii brzegowej Bałtyku. Po drodze spotykamy kolejne obiekty wojskowe, zarówno te użytkowane obecnie


jak i z czasów nieco odległych




Pozostałość konstrukcji jednej z armat Baterii Artylerii Stałej BAS 31

Za Ustroniem Morskim wjeżdżamy na bajeczny ok. 10 km odcinek ścieżki rowerowej prowadzącej przez Ekopark Wschodni prosto do Kołobrzegu.




Po drodze z tylnego koła zaczynają dochodzić dźwięki obluzowanych szprych. Postanawiam w Kołobrzegu udać się do serwisu rowerowego. W międzyczasie Miki ucina sobie drzemkę :)



Po serwisie udajemy się do portu, gdzie pakujemy się z rowerami na statek. Niestety w tym momencie nastąpiło załamanie pogody. Bryza morska i gęsta mgła momentalnie sprowadziły temperaturę do 13 st. C, na co niestety nie byliśmy przygotowani :(. Zatem tyle zwiedzania Kołobrzegu... Po rejsie statkiem od razu wracamy czym prędzej do domku. Tam od razu rozgrzewamy się, razem z rowerami ;)






Plażing

Wtorek, 24 maja 2016 · Komentarze(0)
Wypad na miasto i plażę - oczywiście rowerem.