Wpisy archiwalne w kategorii

.z Mikołajem

Dystans całkowity:2292.94 km (w terenie 1007.00 km; 43.92%)
Czas w ruchu:137:36
Średnia prędkość:16.66 km/h
Maksymalna prędkość:55.36 km/h
Suma podjazdów:9422 m
Maks. tętno maksymalne:125 (66 %)
Maks. tętno średnie:108 (57 %)
Suma kalorii:2314 kcal
Liczba aktywności:73
Średnio na aktywność:31.41 km i 1h 53m
Więcej statystyk

Rodzinne rajzowanie

Niedziela, 8 kwietnia 2018 · Komentarze(0)
W końcu długo wyczekiwany rodzinny wypad. Niestety w trakcie przygotowań okazało się, że nie mogę do Anyroad'a zapiąć holu - delikatnie haczy o przerzutkę. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie uda się to wyeliminować.

A więc Lucyna będzie pracować za siebie i po części Mikego. Mimo wszystko postanawiamy nie zmieniać wcześniej wytyczonej trasy.

Oczywiście Miki gra pierwsze skrzypce :). Komentarzy mnóstwo, pytań jeszcze więcej :).

Pierwsza przerwa po 15 km - Głęboki Dół.






Następny postój przy stawie nieopodal Miasteczka Śląskiego. 24 km za nami i walczymy dzielnie. Spędzamy tutaj około godziny - kanapki, picie, a przede wszystkim kamienie i patyki jako główne obiekty zainteresowania najmłodszego uczestnika wyprawy.

Ładujemy na słońcu witaminę D.

Następnie podjeżdżamy do Żyglina na obiad, skąd jedzien nad zalew Chechło.



To już 32 km - kolejna dłuższa przerwa.




Ostatni odcinek to dojazd z Chechła do domu. Ostatnie kilometry to wyścigi z Mikim, który popędzał Lucynę: "mama szybciej!", "mama zapinaj pedały!", "mama, tata już nas dogania" :) i tak przez ostatnie 5 km :).

Po całodniowej wycieczce najwięcej energii miał... Miki.




Niedzielna przejażdżka z Mikim

Niedziela, 25 czerwca 2017 · Komentarze(0)
Tak to już jest, że w życiu stajemy przed wyzwaniami, sytuacjami, których nie przewidujemy, nie bierzemy pod uwagę. Tak to się stało, ze ostatnie dni oraz kilka kolejnych spędzam sam z Mikim w domu. Pogoda dzisiaj dopisuje, więc wybraliśmy się na przejażdżkę po lesie. Wpierw dłuższy odcinek przez las, aby skryć się przed słońcem. Następnie w Miasteczku Śląskim kupujemy lody :). Z Miasteczka kierujemy się nad Zalew Chechło-Nakło. Tam ok godzinki zabawy na plaży, następnie uciekamy od słońca do domu.


Niedzielny relaks :)

Sarbinowo

Sobota, 27 maja 2017 · Komentarze(0)
Krótkie rundki po Sarbinowie i pożegnanie z morzem.

Latarnia Gąski + Sarbinowo

Piątek, 26 maja 2017 · Komentarze(0)
Czas na rodzinny wyjazd rowerami wzdłuż wybrzeża.
Tym razem kierujemy się do pobliskich Gasek. Wczoraj żona z Mikim zrobili wstępne przetarcie szlaku i w związku z remontem drogi, wybieramy alternatywną trasę przez pola.



Droga jest dobrej jakości  po kilku wspólnych fotach w trakcie odpoczynku i dalszym kręceniu, docieramy do latarni w Gąskach.

Wpierw ja wchodzę z Mikim, który całość pokonuje na własnych nogach. Mało tego, po zejściu idzie na górę jeszcze raz z Lucyną :). 190 schodów + 11 kładki za każdym razem :).

Ja w międzyczasie znajduję bliźniaczą latarnię, na którą o dziwo nikt nie wchodzi ;).

Wracamy do Sarbinowa, gdzie od razu udajemy się na plażę. Po ok 2 godzinach jedziemy do domku.

Rewelacyjny wypad. Rower to nie tylko segmenty, podjazdy, dystanse, interwały. To przede wszystkim idealny sposób na spędzanie czasu.

Rekreacyjnie - Sarbinowo, Chłopy

Poniedziałek, 22 maja 2017 · Komentarze(0)
W końcu urlop :)
Dzisiejszy dzień był pod znakiem lokalnych przejazdów całą ekipą. Wpierw pojechaliśmy na plażę do sąsiedniej miejscowości Chłopy, korzystając z międzynarodowego szlaku R10.


Przed sezonem można nad naszym morzem efektywnie odpocząć. Na ścieżkach spotykamy pojedynczych bikerów, na plaży jest podobnie. Czasami jak się ma pecha, można trafić na grupkę dzieci tzw. "zieloną szkołę".

W Chłopach można kupić pyszne świeże ryby. Na miejscu zajadamy się wędzonym węgorzem i halibutem, a na wieczornego grilla zabieramy dopiero co złowionego dorsza - nawet byliśmy obserwatorami wciągania na plażę kutra z ich świeżą dostawą. 



Krotka regeneracja i wracamy na zachód słońca.




Familijne rajzowanie

Środa, 17 maja 2017 · Komentarze(0)
Pogoda wyśmienita. Wychodzimy całą ferajną na rowery. Miki tym razem spięty ze mną. Z większych atrakcji, jakie napotkaliśmy po drodze: traktor, pszczoła, wrony, kamienia oraz dwa place zabaw :).

Majówkowy obóz treningowy - dzień 3

Poniedziałek, 1 maja 2017 · Komentarze(0)
Kolejny dzień osobistego Majówkowego obozu treningowego. Dzisiaj rozjazd po wczorajszej trasie. Jedziemy całą rodzinką do Mikołeski, uciekając do lasu przed silnym w dniu dzisiejszym wietrze.

Na początek, jak to zwykle bywa problemy z organizacją i mama musi podjechać z powrotem do domu po okulary taty (zostały na skrzynce na listy) ;). Miki nie próżnuje.



Po krótkim asfaltowym odcinku uciekamy do lasu, gdzie jedzie się bardzo przyjemnie. Wiatr odczuwalny jest głównie w postaci szumiących drzew.



Miki walczy dzielnie - nie odpuszcza, pedałuje cały czas, jak tylko tata kręci korbą.


W samej Mikołesce krótki odpoczynek, plac zabaw i drugie śniadanko.



Super wycieczka i rewelacyjnie spędzone popołudnie. Miki po obiedzie i kilku minutach na kanapie znowu pełni sił :).

Rodzinne rajzowanie

Niedziela, 2 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria .z Mikołajem
A więc wybór padł na Chechło. Miki bardzo chętnie pedałuje. Dopytuje się jedynie o buty z zaczepami, jak ma tata i mama :).
Po drodze zabieramy na wyprawę Kubę, kuzyna Mikiego. Razem jedziemy w zwartym szyku.

Nad zalewem chwila relaksu.



Wracając Kuba łapie gumę. Niestety szybkie dopompowanie nie pomaga, a ja mam jedynie dętki - na dodatek nie w tym rozmiarze. Na szczęście do domu Kuby pozostało ok. 1 km.
Po kawie u Joli jedziemy dalej do domu. Mikiemu dopiero przez ostatnie kilkaset metrów odeszły siły do kręcenia korbą. Jest potencjał do kolejnych wypraw :).

Test nowego holu

Sobota, 1 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Kategoria .z Mikołajem
Po obiedzie całą rodzinką testujemy nowy hol. Nowy rower Miki przetestował już przy okazji jednego z ostatnich, ciepłych weekendów. Teraz czas na testy mechanizmu, który pozwoli nam razem przejechać nieco dłuższy dystans.
Wpierw myśleliśmy o krótkiej rundce wokół domu, jednak rozochoceni szybkim przystosowaniem się Mikiego do roli pchającego rower taty :) oraz stabilnością całego układu postanawiamy od razu ruszyć w stronę rynku.



Tam coffee break dla mamy i taty - Miki gania za gołębiami :).



Testy wypadły bardzo pozytywnie. Co prawda konieczna jest mała modyfikacja jednej z obejm, ale całość sprawuje się wyśmienicie. Miki bardzo chętnie kręci korbą, jak tylko ja kręcę swoją :)
Planujemy już kolejne rowerowe eskapady.


Rodzinne rajzowanie

Sobota, 10 września 2016 · Komentarze(0)
Po śniadaniu całą ferajną wybieramy się na wycieczkę rowerową do Babci. Jak to ostatnio często bywa, trasę planujemy przez Piłkę, jednak tym razem chcemy zajechać do Leśnicy na pstrąga.
Pogoda rozpieszcza. Jest niemal połowa września, a temperatury takie, jakie powinny być tego lata.

A więc przed 11-tą siadamy na rowery (Miki do fotelika - wydaje się, że jest to ostatni jego sezon w foteliku) i ruszamy w kierunku Mikołeski. Miki po drodze zasypia, więc tam robimy krótką przerwę.

Po 30 minutach ruszamy dalej. Jestem ciekaw, czy ten piaszczysty odcinek został już przez robotników zamieniony na autobanę.. Jednak jeszcze nie, ale jesteśmy blisko - są już powbijane słupki wykreślające jej przebieg :). Jedziemy powoli po piaszczystym terenie. Muszę się zatrzymać, patyk zaplątał się w koło. Jak się okazuje, nie w szprychę, a w obręcz :(...


Już wolę patrzeć na brudnego buta..

Tym sposobem, będąc w środku lasu między Bruśkiem, a Piłką, postanawiamy udać się do Koszęcina. Stamtąd podróż kontynuować już pociągiem do domu.
Do najbliższego pociągu mamy 1,5 godziny. Niestety uszkodzeniu uległa moja tylna obręcz, więc nie chciałem ryzykować dalszej jazdy z Mikim. Idziemy z tak zwanego buta. Wg mapy, mamy ok 6 km do przejścia.

Na dworzec w Koszęcinie docieramy 2 minuty przed pociągiem. Co za ulga, kolejny za ponad dwie godziny. W pociągu kupujemy bilety i tutaj mała niespodzianka. Na tej linii rowery jadą za darmo! :)


Dzisiejsza wycieczka nieco inna, niż pierwotnie planowaliśmy, przyniosła mimo wszystko wiele zabawy i atrakcji (podróż pociągiem była dla Mikiego rewelacją). Kolejny udana rowerowa sobota ... mimo awarii :)