Góralem do Babci
Sobota, 10 grudnia 2016
· Komentarze(1)
Kategoria 00. Treningowo
Warunki atmosferyczne takie sobie. Kojarzę, że w zeszłym roku były znacznie lepsze o tej porze roku. Jednak nie narzekamy, da się jechać.
Sama podróż strasznie nostalgiczna - bezsilność, beznadziejność, bezwład, zrospaczenie, po prostu smutek. Niestety przychodzą takie dni, kiedy chce się kręcić jak najdalej od cywilizacji, nie ze względu na krajobraz, ale żeby przypadkiem kogoś nie spotkać. Jak tylko mam okazję uciekam w las, gdzie było w miarę wilgotno - czytaj -> mała szansa na spotkanie kogokolwiek.
Błotniki (koszt chyba 25 zł) okazują się najlepszą inwestycją tego roku.
Do Babci dojeżdżam po ok 1h 20 min. Rozmawiamy przez jakiś czas pijąc kawę...
Dni są krótkie, więc czas się zbierać do drogi powrotnej. Powrót głównie pod wiatr, kolejny powód do kolekcji, aby "schować się" w lesie.
Krótka przerwa w Mikołesce przy miejscowym sklepiku. Dowiaduję się, że dzisiaj przede mną było tutaj jedynie dwóch bikerów.
Pozostaje powrót do domu...
Sama podróż strasznie nostalgiczna - bezsilność, beznadziejność, bezwład, zrospaczenie, po prostu smutek. Niestety przychodzą takie dni, kiedy chce się kręcić jak najdalej od cywilizacji, nie ze względu na krajobraz, ale żeby przypadkiem kogoś nie spotkać. Jak tylko mam okazję uciekam w las, gdzie było w miarę wilgotno - czytaj -> mała szansa na spotkanie kogokolwiek.
Błotniki (koszt chyba 25 zł) okazują się najlepszą inwestycją tego roku.
Do Babci dojeżdżam po ok 1h 20 min. Rozmawiamy przez jakiś czas pijąc kawę...
Dni są krótkie, więc czas się zbierać do drogi powrotnej. Powrót głównie pod wiatr, kolejny powód do kolekcji, aby "schować się" w lesie.
Krótka przerwa w Mikołesce przy miejscowym sklepiku. Dowiaduję się, że dzisiaj przede mną było tutaj jedynie dwóch bikerów.
Pozostaje powrót do domu...