Wpisy archiwalne w kategorii

00. Treningowo

Dystans całkowity:19214.82 km (w terenie 3134.20 km; 16.31%)
Czas w ruchu:783:47
Średnia prędkość:24.52 km/h
Maksymalna prędkość:70.29 km/h
Suma podjazdów:87268 m
Maks. tętno maksymalne:188 (99 %)
Maks. tętno średnie:156 (82 %)
Suma kalorii:48172 kcal
Liczba aktywności:401
Średnio na aktywność:47.92 km i 1h 57m
Więcej statystyk

Treningowo - solo

Niedziela, 20 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Jeszcze cieplej niż wczoraj. Termometr wskazuje 9 st. C. Niestety wiatr jest mocniejszy, wiejący z SW. Dlatego postanawiam uderzyć na wschód (w kierunku zachodnim, czyli łatwiejszy byłby powrót, dominują otwarte tereny), i kierować się raczej E-W. Czyli lotnisko, gdzie docieram bardzo szybko.



Jak zwykle, pętlę robię w kierunku odwrotnym do wskazówek zegara. Dlaczego? Nie mam pojęcia, jakoś leży mi ten kierunek. Jest to odcinek często odwiedzany przez kolarzy, toteż spotykam kilku - wymieniamy się serdecznościami. Następnie jadą już w kierunku Świerklańca dopada mnie głód. Niedobrze, najbliższy sklep pewnie z 5 km ode mnie. Odcina momentalnie..

W pierwszym sklepie wsuwam lubisie, trzybity (wszystkie x2) i po chwili mogę kręcić dalej do domu, jednak już znacznie wolniej.. strat już nie nadrobimy. Po raz kolejny nie zadbałem o "węgiel", który napędza moje nogi.

Treningowo - szosowo

Sobota, 19 grudnia 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Spontaniczne wyjście. W piątek wstępnie umawiam się na niedzielę z Pawłem, jednak w sobotę pojawia się okienko w terminarzu. Sms do Pawła -  "wychodzę za ok 20 min na 50 km po płaskim, reflektujesz?". Oddzwania po 10 min, jest już w Lasowicach, ale zawróci. Spotykamy się i kręcimy w stronę Miasteczka Śląskiego. Wpierw ja prowadzę. Czuję głód pedałowania. W Miasteczku Paweł mnie opamiętuje - "zwolnij do max 160" (uderzeń/min.). Racja..

W Miotku skręcamy w lewo w stronę Kalet. Ruch jest tu znacznie mniejszy, w końcu jest okazja aby zamienić kilka zdań, porozmawiać o planach. Jest przyjemnie, walczymy z delikatnym wiatrem.

W Bruśku zauważam ukrytą w starej szopie stajenkę  :)


Robimy krótką przerwę - banan, czekolada.. Chwila rozmowy, ruszamy dalej.

Sławny odcinek 7 km prostej pokonujemy walcząc z wiatrem i... czasem. Paweł nie ma oświetlenia, a 19 grudnia dzień do najdłuższych nie należy. Potem odbijamy na boczną drogę przez Nową Wieś. Następnie krótki odcinek 11-stką. Jest już zmierzch, szybko dojeżdżamy do Strzybnicy, gdzie żegnam się z Pawłem. Najkrótszą  drogą docieram do domu.

Super wycieczka, fajna atmosfera. Oby więcej..


Treningowo - 6 tys.

Sobota, 12 grudnia 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 00. Treningowo
Wstałem rano i ciemno jak w ...
Planowałem w tygodniu przebicie 6 tys. km w roku. Jednak o godz. 8:00 wyglądało na to, że raczej do tego nie dojdzie. Mokro, na dodatek padał deszcz. Po godzinie zaczęło się jednak przejaśniać :)
W końcu po 14-tej wsiadam na szosę. Wstępnie myślałem o podobnej rundce, jak w zeszły weekend, jednak czas nie pozwolił. Mniejsza pętla również pozwoliła na przekroczenie 6 tys. km dystansu pokonanego w tym roku. Co jest oczywiście moją życiówką ;)

Sobotnie rajzowanie po szosie - walka o kilometry

Sobota, 5 grudnia 2015 · Komentarze(1)
Kategoria 00. Treningowo
Grudzień, niemalże bezchmurne niebo, słońce i 7 do 8 st. C to wskazania termometru. W tym okresie trzeba koniecznie korzystać z takich okazji. To nić, że wiatr wieje z prędkością ok. 7-8 m/s w porywach pow. 15 m/s. Ale już nie będę narzekać na wiatr. Zostawię to na okres letni, gdzie co drugi dzień kręcę korbą. Jak wspomniałem o tej porze roku trzeba wykorzystać każdą nadarzającą się okazję. Jest ich przecież tak niewiele..

Wpierw rusza w stronę Miasteczka Śląskiego, ruch jest duży. Jadę z pomagającym wiatrem i na segmencie od Częstochowskiej do Tankszteli uzyskuję średnią 35,4 km/h. Tym samym mam PRa i miejsce 38/88. (do KOMa brakło niecałych 9 km/h :) ). Zwalniam dopiero wjeżdżając w teren zabudowany, wcześniej prędkości rzadko schodziły poniżej 37 km/h.
Weekendowi kierowcy dają znać o sobie przejeżdżając czasem 50 cm ode mnie. Dlatego przy pierwszej okazji skręcam w stronę Kalet, choć w zamiarze miałem dociągnięcie do Sośnicy. W przyrodzie nic nie dostajesz za darmo, wiatr który wcześniej pomagał, teraz chce przedstawia rachunek za tą "usługę". Walczę z tętnem na poziomie 160 jadąc pod wiatr z prędkością 24-25 km/h.

W Kaletach spoglądam na stoper pulsometru (pracujący od startu, bez zatrzymań przy postoju - np. na światłach). Rozpoczęła się 46 minuta jazdy, a ja mam przejechane 22,5 km. Szybka kalkulacja w głowie i wyliczam, że mogę uzyskać fajny wynik i przejechać ponad 30 km w godzinę. Pulsometr mam od niedawna, więc nie mierzyłem tego typu osiągnięć. Stoper w liczniku automatycznie wstrzymuje naliczanie w trakcie postoju. Kojarzyłem jedynie z endo, że kiedyś już przejechałem ponad 30 km w godzinę.
A więc postanawiam zawalczyć, chociaż teraz jadąc przez Kalety wiatr nie pomaga, dodatkowo dwóch kierowców wymusza na mnie wyhamowanie niemal do zera skręcając w lewo (nie zjeżdżając do środka jezdni). Tętno od razu z ok 150-155 skacze do 170 - tak już będzie do końca godzinnego odcinka. Na zegarze wybija godzina w Bruśku, nieopodal kościoła. Patrzę na licznik - 30,06 km :) udało się!!!
Chociaż do Bradley'a Wiggins'a jeszcze troszkę brakło ;).

Wjeżdżam na pierwszy parking odpocząć i napić się jeszcze ciepłej herbaty z cytryną.


Z Bruśka do Tworoga odcinek 7 km prostej, gdzie również walczę z wiatrem, ale już na spokojnie, chcę już dojechać do domu. Te ostatnie 15 min z godzinnego odcinka dały mi się we znaki.

Teraz wracam myślami do wczorajszej wycieczki i już nie mogę się doczekać kolejnych wypraw.



To już nie są warunki dla okazjonalnych Bikerów

Sobota, 21 listopada 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 00. Treningowo
21 listopada i w miesiącu przejechane raptem 111 km. Jest niebezpieczeństwo, że to będzie pierwszy w tym roku miesiąc gorszy, aniżeli analogiczny zeszłego roku.

Prognoza przewiduje konwekcyjne opady, największe w okolicach 13-tej. Od śniadania zastanawiam się nad rowerem i w momencie gdy przez kilkanaście minut zrobiło się jaśniej zapada decyzja. Jadę!
Na rower wsiadam o 12:20. Nie zaginam się. Chcę po prostu pokręcić po okolicy.
W lesie miejscami jest mokro, cała masa liści.

W Pniowcu dopada mnie zapowiadany deszcz, więc parkuję przy wiecie przystanku. Po kilku minutach przestaje padać i mogę kontynuować. Niestety zapominam o okularach, które wcześniej zaparowane, mokre powiesiłem na lince. Przypomniałem sobie o tym w momencie głośnego trzasku dobiegającego spod tylnego koła.
Kur..a !!!!
Okulary kupione w sierpniu wpadły centralnie pod koło..
Ale cóż poradzić, warunki są coraz trudniejsze, trzeba się liczyć ze stratami, nawet tymi głupimi. Ale cóż, trzeba być skoncentrowanym w każdym momencie. To już nie są warunki dla okazjonalnych Bikerów..

Treningowo - walka z wiatrem

Sobota, 14 listopada 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dobrze pamiętam ostatni wypad, kiedy to wiatr chciał mnie dosłownie wyrzucić z asfaltu. Szczególnie na odcinkach, gdzie teren był otwarty i drzewa nie osłaniały. Mamy niemal połowę listopada i dzień jest już bardzo krótki (jedynie ponad godzinę dłuższy o najkrótszego w roku), więc pracując codziennie pozostają już jedynie weekendy. Dlatego nie można wybrzydzać i trzeba brać otwartymi garściami każdy dzień weekendu umożliwiający w miarę dogodnych warunkach poruszanie się na dwóch kółkach.

Standard - poniedziałku do piątku pogoda była rewelacyjna. Wyglądałem z utęsknieniem przez okno czekając na weekend. Jest zatem sobota i co?



WIEJE.
Zdaje się, że nawet mocniej, niż w zeszłym tygodniu. Zmagając sie z wiatrem (pierwsz część trasy pod wiatr) przypomniałem sobie, jak liczni "znawcy" uzasadniali jakiś czas temu brak elektrowni wiatrowych w Polsce niekorzystnymi warunkami (czyt. słabymi wiatrami) i tym samym podważali ekonomiczny sens tej inwestycji. Czytając i słuchając tych wywodów zawsze dziwiło mnie to, że tuż za naszą zachodnią granicą jadąc A4 były całe farmy elektrowni wiatrowych.. ?????

Minęło kilka lat i u nas w coraz to szybszym tempie stawiane są kolejne wiatraki. Pewne swoją rolę odgrywają tutaj dotacje, które zachęcają inwestorów do stawiania kolejnych turbin. Z drugiej strony tak sobie myślę (wałcząc dalej z wiatrem), że zapewne zniesienie kontroli na granicy z UE miało niemały wpływ. W końcu po naszej stronie miedzy zaczęło wiać podobnie, jak 10 km od granicy.

W każdym razie jeżeli ktoś jest zainteresowany inwestycją, to chętnie wskażę miejsca w okolicy, gdzie wiatr wieje najmocniej. :)

Tak walcząc z wiatrem i pokonując drobne wzniesienie zerkam na pulsometr, a tam 170.

Przeszkadzanek było więciej



OK, Chłopaki wykonują kawał dobrej roboty.

Po ostatnim rajzowaniu dźwięki wydobywające się z tylnej piasty powodowały u mnie ból głowy. Jakby kamienie wrzucić. Już przyglądałem się potencjalnym zakupom, jednak w serwisie mechanik wykonał kawał dobrej roboty i udało się zachować dotychczasową piastę i bębenek, a cała naprawa była w miarę tania. Uszczęśliwiony zakupiłem do szosy nowy zacisk koła, który zdecydowanie lepiej kolorystycznie komponuje się z całością. Co ważne, zaoszczędziłem całe 2 gramy (to pewnie bród ;P ).

Treningowo

Czwartek, 22 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Dzień wolny od pracy, urlop tak na prawdę przymusowy, jednak tuż po 16-tej udało się wyjść pokręcić korbą. Niestety dzień coraz krótszy, a warunki atmosferyczne jakoś nie nastrajają do mocniejszych depnięć.
To moja druga jazda z pulsometrem, który przez 1/3 dystansu wskazywał wartości poniżej 130 uderzeń/min.

Wieczorna wyprawa na Mikołeskę

Sobota, 17 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Prognoza na dzisiejszy dzień nie była za dobra. Mimo to chciałem przetestować ostatnio zakupiony pulsometr.

Pod koniec dnia decyduję się na wyjście i pokręcenie MTB po leśnych autobanach. Kierunek Mikołeska.
Na kierownicy zagościł pulsometr, który przynajmniej w pierwszej części trasy przykuwał moją uwagę. Wcześniej trochę poczytałem o tym, z czym to się je i jakie poziomy co oznaczają. Dlatego chciałem sprawdzić jakie poziomy osiągam przy moim tempie. Było stale na pograniczu 135-145, dwa razy doszedłem do 160.

Przez cały dzień spadło kilka kropel deszczu, jednak jak udałem się w drogę powrotną do domu, zaczęło padać na dobre. Do tego Endo nie zarejestrowało trasy powrotnej :(

Rozjazd po Silesia Race

Niedziela, 11 października 2015 · Komentarze(0)
Kategoria 00. Treningowo
Mimo, że nogi odczuwają wczorajsze kilometry, to trzeba odebrać samochód. Więc wsiadam na szosę i wybieram trasę... jakby delikatnie to ująć.. prowadzącą wprost owalem do celu mojej podróży :).

Wpierw 10 km walczę z wiatrem, potem pomaga mi przez kolejne 10 km. W zasadzie jedynie utrzymywanie tempa, bez większych historii.

Treningowo - przed SIlesia Race

Czwartek, 8 października 2015 · Komentarze(2)
Kategoria 00. Treningowo
Dzisiaj może ostatnie już wyjście w tygodniu, po pracy. Dzień coraz krótszy..

Postanowiłem zrobić to samo kółeczko, co we wtorek, jednak bez większego zagięcia. W końcu w sobotę planuję start w Silesia Race.
Chociaż czułem zdecydowany powiew jesieni i nie było tak ciepło, jak w ostatnie dni, to jechało się całkiem przyjemnie. W trakcie odcinków leśnych spotkałem raptem dwie osoby.